Na placu Krasińskich odbyła się kolejna manifestacja w obronie niezawisłości Sądu Najwyższego. Przemawiali na niej między innymi Lech Wałęsa, sędzia Igor Tuleya, profesor Marcin Matczak i przedstawiciele organizacji, które zainicjowały protest. Tak relacjonowaliśmy protest na żywo.
22.40 Po przemówieniu wszystkich gości na scenie pojawiła się wokalistka Dorota Stalińska. Wspólnie odśpiewano hymn Polski, po czym zakończono oficjalną część zgromadzenia.
22.25 Ostatnim gościem manifestacji przed Sądem Najwyższym był Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
- Każda litera musi być wywalczona. Jeśli to wywalczymy, to nikt nam wolnych sądów nie zabierze - powiedział na wstępie. - To nie jest tak, że my reprezentujemy mniejszość. Z badań wynika, że Polacy nie rozumieją zmian w sądownictwie, ale większość Polaków uważa je za szkodliwe. To jest prosty wynik badania nie wśród sędziów, ale suwerena, więc my jesteśmy reprezentantami tego suwerena - powiedział.
Odniósł się też do symbolu sprawiedliwości i prawa, czyli Temidy. - W jednej ręce trzyma wagę, w drugiej miecz. To nie jest miecz karzący. To miecz, którym Temida broni wolności sądów i przed polityką - oświadczył Markowski.
22.04 Po godzinie 22 na scenie pojawił się rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski. - Nigdy nie przyszło mi do głowy, że będę przemawiał na wiecach. Mamy szczególny czas. Jesteśmy bardzo różni, ale mamy zasady i wartości, i wierzymy, że warto ich bronić - mówił.
Podkreślił, że każdego dnia słyszy bębny protestujących przed gmachem sądu. - To bardzo pomaga. Żartowaliśmy, że to tam tamtamy wolności i zwycięstwa. Niech dalej tak będzie. Ja za to wsparcie serdecznie wam dziękuję - powiedział zgromadzonym sędzia Laskowski.
- Nawet jeśli w jakiejś krótkiej perspektywie przegramy, to jest coś, co zostanie i co trzeba docenić - dodał. Na co tłum odpowiedział mu: "nie przegramy, nie przegramy".
Na koniec podsumował: "nie zmieniamy stanowiska, pani pierwsza prezes jest w sądzie i pracuje, w najbliższych dniach będzie razem z wami".
21.37 Do zgromadzonych na placu Krasińskich wyszedł profesor Marcin Matczak.
- Wczoraj z tego miejsca mówiłem o rzeczach bardzo poważnych i emocjonalnych. Dziś chcę dać wam trochę więcej radosnych emocji. - Obawialiśmy się, że Sąd Najwyższy powtórzy los Trybunału Konstytucyjnego (…) to się nie udało, wygraliśmy bitwę w tej długiej wojnie o praworządność i mamy chwilę, by się tym pocieszyć - mówił.
Długo mówił o tym, że prawo i niezależni sędziowie mają wpływ na wiele aspektów życia każdego obywatela - od błahych po bardzo poważne.
- Kiedy zachoruje wam dziecko, a władza odmówi wam pieniędzy na leczenie, bo powie że potrzebuje ich na coś innego (…), to jedyną szansą jest pójście do sądu. Jeśli ten sąd nie będzie niezależny, będzie myślał tak samo jak władza wykonawcza, to nie dostaniecie tych pieniędzy. Sąd nie może myśleć tak samo, jak administracja - przekonywał.
Apelował do zebranych, by nie przestawali bronić sądownictwa, ale manifestowali dalej. Zarówno przed Sądem Najwyższym, jak i Pałacem Prezydenckim.
- Jestem pewien, że po tym wystąpieniu usłyszę i przeczytam na Facebooku, że jestem zdrajcą, bo donoszę na Polskę za granicą. Ten argument jest często stosowany i może niektórych was zniechęca. Zdrajcami i Targowicą są ci, którzy naruszają polska praworządność - oświadczył Matczak. - Największym grzechem Targowicy było to, że pchała Polskę w ręce Rosji. Ci, którzy naruszają praworządność osłabiają naszą rolę w Unii Europejskiej - dodał.
- To nie wy jesteście Targowicą. Wy jesteście patriotami - podsumował.
21.15 Po godzinie 21 na scenie pojawili się wcześniej zapowiadani goście z Amnesty International. Zaczęli od podziękowań: zebranym za przybycie i organizatorom za możliwość wystąpienia, porozmawiania "o prawach człowieka i sądach, które tych praw powinny bronić".
- Kadencja pierwszej prezes Sądu Najwyższego trwa sześć lat. To nie jest techniczny przepis - powiedziała dyrektorka Amnesty International Polska Draginja Nadażdin. Podkreśliła, że obywatele muszą mieć zapewnioną przewidywalność prawa, zwłaszcza w tak ważnych sprawach jak działanie Sądu Najwyższego.
- My chcemy, żeby sędziowie zawsze byli wolni i niezawiśli, bo tylko wtedy my obywatele będziemy mogli czuć się wolni - mówiła dalej Nadażdin. Przyznała też, że jako przedstawicielka Amnesty International często spotyka się z próbami przejęcia przez władzę kontroli nad sądownictwem, w różnych krajach na całym świecie. - Ale niewiele jest miejsc, gdzie ludzie z taką energią protestują - zaznaczyła.
Na scenie wystąpił też Salil Shetty, Sekretarz Generalny Amnesty International, który powiedział, że przybył do Polaków "z jedną wiadomością". - Chcę, żebyście wiedzieli, że nie jesteście samotni, my stoimy za wami - powiedział.
21.00 Po Pawle Kacprzaku z Obywateli RP do zgromadzonych wyszedł adwokat Jacek Dubois. - To olbrzymi zaszczyt być tu z wami - zaczął. Po czym przypomniał swoje studia i początki kariery zawodowej w latach 80. Zaznaczył, że miał okazję bronić Henryka Wujca i "był to najszczęśliwszy dzień zawodowy w jego życiu".
Długo mówił o niezawisłych sędziach, przed którymi - jako adwokat - "staje od 32 lat". - Jestem z tego dumny (…) Każdy zawód ma taki czas, że musi poddać się próbie. Przyszedł czas na was. Mam nadzieję, że wszyscy adwokaci będą was wspierać - mówił do sędziów.
20.50 - Uwaga, uwaga! Tu obywatele - krzyczał Paweł Kacprzak z Obywateli RP, który pojawił się na scenie jako kolejny gość. W swoim przemówienia przekonywał, że "nie ma takiej siły, której wolno znieść demokrację i podeptać godność choćby jednego człowieka".
Kacprzak mówił też, że obrona sądownictwa "to święta sprawa". - Jesteśmy tu po to, by wymusić praworządność w Polsce - dodał. Przyznał, że każdy ruch społeczny ma swoją kulminacyjną falę.
Podobnie protest w sprawie sądów, który - jak dodał - być może niedługo będzie opadał. - Nie da się codziennie przychodzić tutaj takim tłumem. Nie da się codziennie brać urlopów na żądanie, by odprowadzić do pracy sędziów Sądu Najwyższego, ale garstka wystarczy. My tę walkę wygramy - mówił.
"Idziemy po prawo i sprawiedliwość" - odpowiedział mu tłum.
20.45 Po przedstawicielce Warszawskiego Strajku Kobiet przed zebranymi wystąpił Jacek Trela, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. Zauważył, że wśród protestujących jest wielu polityków opozycji, ale - jak dodał - to nie oni są tutaj najważniejsi.
- Najważniejsza jest obecność ludzi zwyczajnych, którzy na co dzień nie zajmują się polityką. Zebraliśmy się tutaj, bo chcemy pokazać, że nie jest nam obojętne, w jakim kraju żyjemy - mówił.
Dalej przekonywał, że zmiany wprowadzane przez rządzących "godzą w niezależność sądów i stawiają pod poważnym znakiem zapytania niezawisłość każdego z sędziów". - Nie ma zgody z naszej strony na takie zmiany - podkreślił.
20.35 O ważnej roli wolnych sądów mówiła także Elżbieta Podleśna z Warszawskiego Strajku Kobiet. Podkreślała, że "brak sprawiedliwości najczęściej daje w skórę kobietom”, które "wcześniej często usuwały się cień". - Na to już nie pozwolimy - zapewniła ze sceny.
Skandowała, że "wszyscy powinni być wolni i równi".
20.29 Kolejnym gościem był sędzia Igor Tuleya. Kiedy wszedł na scenę, tłum przywitał go brawami. - To co zrobiła pani prezes [Gersdorf - red.], to nie jest nic wyjątkowego. Jestem przekonany, że ona też tak myśli. Tak powinni się zachowywać wszyscy sędziowie. Bronienie niezależności sądów i trójpodziału władzy to nasz podstawowy obowiązek - mówił.
Dalej podkreślił, że sędziowie muszą pomagać obywatelom w bronieniu ich praw. - Powinniśmy być tu wśród państwa i stać pokornie - dodał.
- To nie sędziowie są nadzwyczajną kastą, to państwo nią są - powiedział zgromadzonym na placu Krasińskich. - Od wielu miesięcy walczycie o praworządność. Pokazujecie rządzącym i całemu światu, że nie można was kupić, że należy walczyć do końca i bez względu na wszystko - podsumował.
20.25 Po Magdzie Fliks na scenę wszedł Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. W swoim wystąpieniu nawiązał do rozgrywanego właśnie w Rosji mundialu. Powiedział, że wielu "jest w tej chwili w domu i ogląda mecze". - Ale za nami jest budynek Sądu Najwyższego, w nim kilkudziesięciu sędziów i to oni są naszą reprezentacją narodową - oświadczył.
- Jesteśmy po to, by ich wspierać. (…) Będziemy z nimi, bo najważniejszy mecz dopiero przed nami - dodał.
20.14 Tłum przed Sądem Najwyższym krzyczał: "konstytucja, konstytucja". Na scenie pojawiła się Magda Filiks z Komitetu Obrony Demokracji. - Ten dzień przejdzie do historii naszego kraju. My wszyscy tutaj odnieśliśmy wielki sukces - powiedziała. Po czym razem z zebranymi skandowała hasło: "wolne sądy w wolnej Polsce".
Filiks podziękowała nie tylko zgromadzonym na placu Krasińskich, ale też tym, którzy manifestowali w mniejszych miastach. Przypomniała też wielomiesięczny protest przed kancelarią premiera (zakończył się na początku czerwca). - Presja ma sens - stwierdziła.
20.05 Jako kolejna do zgromadzonych przemówiła Paulina Kierzkowska-Knapik z inicjatywy Wolne Sądy. Przypomniała, z jakim "entuzjazmem Polska wchodziła do Unii Europejskiej". Cytowała fragmenty traktatu, który - jak wskazała - łączy Polskę z Unią.
- Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, państwa prawnego, praw osób należących do mniejszości - wyliczała i dodała - to są nasze wartości, podpisaliśmy się pod tym.
Na koniec, podobnie jak pozostali przemawiający, zaapelowała do zgromadzonych, aby nie przestawali protestować, również w następnych dniach.
20.00 Na scenie wystąpił przedstawiciel Akcji Demokracji będącej jednym z organizatorów manifestacji. Podziękował zebranym za uczestnictwo nie tylko w środowych, ale też we wszystkich poprzednich protestach w sprawie sądownictwa. Apelował, aby "tej energii nie tracić".
- Marzymy o Polsce, gdzie przestrzega się praw obywatelskich. Polsce, która nie zostawia nikogo samego w potrzebie, nie różnicuje w ochronie podstawowych praw na to, czy ktoś ma polski dowód osobisty, czy uciekał z kraju ogarniętego wojną - mówił.
19.55 Na scenie pojawił się kolejny gość: Bartłomiej Starosta, przewodniczący Forum Współpracy Sędziów, który na wstępie podziękował wszystkim zebranym za obecność. - Potrzebujemy państwa wsparcia - podkreślił.
Dalej przekonywał, że "sędziowie są apolityczni". - Podejmujemy działania, które mają zrealizować nasze postulaty, ale nie mieszamy się w politykę, co próbuje się nam zarzucać. To nie jest polityka. Sprzeciwiamy się łamaniu prawa - dodał.
19.48 Po przemówieniu Wałęsy tłum skandował: "wolne sądy, wolne sądy", "sędziowie są nieusuwalni" oraz "wolność, równość, demokracja".
Zgromadzeni przed Sądem Najwyższym mają biało-czerwone flagi i transparenty z napisem "Konstytucja". Wśród zebranych można dostrzec przedstawicieli opozycji. Są m.in. Katarzyna Lubnauer i Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej oraz Michał Szczerba z Platformy Obywatelskiej.
19.35 Na scenie pojawił się były prezydent Lech Wałęsa.
- Kiedy poddamy sądy, ciąg dalszy nastąpi. Musimy zrobić wszystko, wykrzesać wszystkie siły, by obronić [sądownictwo - red.] - powiedział na wstępie. W kontekście aktualnej władzy powiedział, że "nie słucha obywateli". Używał wielu ostrych słów, mówił między innymi o działaniu "na szkodę interesu Polski" i "łamaniu Konstytucji RP".
Zaznaczył jednak, że zgromadzonych przed Sądem Najwyższym - w jego opinii - jest mało. - Tą ilością to my za wiele nie wywalczymy - stwierdził i namawiał zebranych, by zachęcali innych do uczestniczenia w protestach. - My patrioci musimy się połączyć - mówił. - Żadne pokolenie do tej pory nie miało takiej szansy, jak nasze. Jednak musimy się lepiej rządzić, lepiej wybierać (…) Już dużo osiągnęliśmy, doprowadziliśmy do wolności, ale ta wolność na razie nie jest dobrze zagospodarowana - kontynuował.
Tłum skandował: "Lech Wałęsa, Lech Wałęsa".
19.30 Rozpoczęła się kolejna manifestacja przed Sądem Najwyższym. Na wstępie - podobnie jak na poprzednich protestach - odczytano tekst Preambuły do Konstytucji RP. Po tym na scenie pojawili się przedstawiciele organizacji odpowiadających za przygotowanie protestów: Obywatele RP, Wolne Sądy, Akcja Demokracja, Komitet Obrony Demokracji, Warszawski Strajk Kobiet i Stowarzyszenie Sędziów Iustitia.
Początek protestu zaplanowano na godzinę 19, ale już wcześniej uczestnicy gromadzili się na placu Krasińskich. Mieli ze sobą plakaty z napisem "Konstytucja" i transparenty nawołujące do zachowania trójpodziału władz.
Kolejny dzień protestów
Środa to kolejny dzień protestów przed Sądem Najwyższym. Podobne miały miejsce m.in. we wtorek wieczorem i w środę rano, kiedy zgromadzeni witali wchodzącą do gmachu pierwszą prezes Małgorzatę Gersdorf.
Dzień wcześniej sędzia Gersdorf spotkała się z prezydentem Andrzejem Dudą. Po spotkaniu wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha poinformował, że "pierwsza prezes Sądu Najwyższego przechodzi w stan spoczynku". Zaznaczył, że od środy Sądem Najwyższym kieruje sędzia Józef Iwulski. Z kolei rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski przekazał na konferencji prasowej, że Małgorzata Gersdorf pozostaje na stanowisku, a pierwsza prezes planuje być w środę w pracy, zaś sędzia Iwulski został desygnowany do wykonywania obowiązków tylko w trakcie jej nieobecności. Sama pierwsza prezes dodała, że zamierza udać się na urlop.
Zmiany w Sądzie Najwyższym
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyzszym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu - czyli 3 lipca - w stan spoczynku powinni przejść sędziowie Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą oni dalej pełnić swoją funkcję, jeśli - w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja - złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN. Małgorzata Gersdorf, takiego oświadczenia nie złożyła.
Pierwsza prezes przekonuje, że zgodnie z Konstytucją RP, jej kadencja trwa sześć lat, czyli do 2020 roku.
kw/mś