O sprawie pisaliśmy w środę. Drogowcy z Warszawy nie chcieli, żeby zielone światło mieli jednocześnie rowerzyści i kierowcy, dlatego proponowali zlikwidowanie zielonej strzałki lub takie zaprogramowanie, by ta paliła się tylko wtedy, gdy rowerzyści mają czerwone. Według nich takie rozwiązanie poprawiłoby bezpieczeństwo.
Wojciechowicz: to absurdalne
Innego zdania jest wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz, który twierdzi, że argumentacja drogowców jest absurdalna.
- Poprosiłem Zarząd Dróg Miejskich o wstrzymanie likwidacji zielonych strzałek. Takie rozwiązanie, przynajmniej do tej pory się sprawdzało, upłynniało ruch. Natomiast jest takie powszechne przekonanie, że samochody skręcające na zielonej strzałce wchodzą w kolizję z pieszymi czy z rowerzystami po skręcie - mówi tvnwarszawa.pl wiceprezydent.
Zdaniem Wojciechowicza to nie jest prawdą. - Samochody skręcające na zielonej strzałce wjeżdżają na ulicę, na której piesi i rowerzyści mają również czerwone światło, ponieważ w poprzek również przejeżdżają samochody. Rzeczywiście kolizja może być, tylko z tymi pieszymi czy rowerzystami, których kierowca ma przed sobą. Jeżeli ktoś nie widzi pieszego po zatrzymaniu się na czerwonym świetle, to w ogóle nie powinien wsiadać za kółko - zauważa Wojciechowicz.
Poleciłem wstrzymać likwid. zielo. strzałek. Argum. jest absurdalna. Jak kier.skręca na strz. to piesi mają czerw. https://t.co/5zmJFb71Bx— Jacek Wojciechowicz (@WojciechowiczJ) 14 czerwca 2016
ZDM: to temat zastępczy
Na temat zmian na skrzyżowaniach wypowiedzieli się również na jednym z portali społecznościowych przedstawiciele Zarządu Dróg Miejskich.
"Dyskusja o zielonych strzałkach jest trochę tematem zastępczym - nie było i nie ma planów, by je masowo likwidować. Mowa była tylko o przypadkach, w których usunięcie strzałek wymuszą przepisy" - napisali.
Z kolei Tomasz Kunertem z zespołu prasowego stołecznego ratusza precyzował, że likwidacja strzałek to żadna nowość. - To nie jest nowy proces, od pewnego czasu wprowadzamy zmiany na warszawskich skrzyżowaniach. W ostatnim czasie zaczęło się o tym mówić częściej, ponieważ Zarząd Dróg Miejskich przedstawił raport dotyczący bezpieczeństwa na warszawskich ulicach - mówi przedstawiciel ratusza.
I dodaje, że właśnie nie ustąpienie pierwszeństwa pieszym jest jednym z najczęstszych przyczyn wypadków śmiertelnych w Warszawie.
"Będziemy mieli dużo większe korki"
Z kolei Arkadiusza Kuzia, ekspert od bezpieczeństwa drogowego, twierdzi, że likwidacja strzałek udrożni ruch w stolicy. - Jeżeli w tej chwili byśmy je zlikwidowali, będziemy mieli dużo większe korki. Bardziej potrzebujemy edukacji kierowców, którzy mają zrozumieć, że strzałka warunkowa to jest zatrzymanie się i ponowne ruszenie - tłumaczy.
Kierowcy są w tej sprawie podzieleni. - To jest głupota, bo się zakorkuje wszystko - mówi jeden z prowadzących. - Myślę, że to jest dobry pomysł, ponieważ rowerzyści przecinają ulice dość szybko - zauważał kolejny.
Burzliwa dyskusja na temat zielonych strzałek trwa w Polsce od lat. Sygnalizatory znikały ze skrzyżowań, a potem znów wracały.
ZOBACZ MATERIAŁ MAGAZYNU "POLSKA I ŚWIAT" NA TEMAT LIKWIDACJI ZIELONYCH STRZAŁEK:
Znikną zielone strzałki
kz/ran/sk