Według partii Zieloni strefa czystego transportu powinna być powiększona i obejmować cały teren Warszawy. W smogu widzą oni duże zagrożenie, a w pomyśle wprowadzenia strefy pewne rozwiązanie tego problemu. Obecny projekt dotyczy sześciu dzielnic i jest na etapie konsultacji społecznych.
Na czwartkowej konferencji działacze partii Zieloni przedstawili swoją koncepcję strefy czystego transportu. Chcą, by była wprowadzana na terenie całej Warszawy, a nie tylko w centrum i bliskiej okolicy.
Maciej Józefowicz z koła Warszawa Centrum przekazał, że w konsultacjach, które przeprowadza ratusz, Zieloni zgłoszą szereg uwag. - Będziemy chcieli, żeby strefa została wprowadzona szybciej, żeby normy euro były wyższe. Po to, żeby wyeliminowały śmierdzące samochody, które jeżdżą codziennie po Warszawie i zatruwają nasze powietrze. Będziemy też chcieli, żeby ta strefa obejmowała znacznie większy obszar. Mieszkańcy wszystkich dzielnic zasługują na takie samo traktowanie - podkreślił.
"Za mały zakres reformy"
- Projekt uchwały obejmuje tylko siedem procent powierzchni miasta, mimo że smog nęka nas wszystkich. Urząd miasta nie podaje uzasadnienia, dlaczego ta reforma ma być wprowadzana w tak wąskim zakresie, ale podaje wyniki sondażu wedle którego 87 procent mieszkańców miasta opowiada się za działaniami miasta na rzecz poprawy jakości powietrza. Biorąc to pod uwagę niezrozumiałym jest, dlaczego te działania mają dotyczyć tylko siedmiu procent mieszkańców - powiedziała Wanda Błaszczyk z koła białołęckiego.
Zaznaczyła, że jako mieszkanka Białołęki, chciałaby, żeby te działania dotyczyły wszystkich mieszkańców Warszawy, a nie tylko mieszkańców Śródmieścia, Woli, Ochoty, czy Saskiej Kępy. Według Błaszczyk, wątpliwości budzi też sposób egzekwowania przepisów. Uważa, że nie wystarczy postawienie znaków czy kontrola służb i postuluje o zastosowanie rozwiązania nowoczesnego, zautomatyzowanego, opartego na skanowaniu tablic rejestracyjnych.
Z kolei Aleksandra Jura z koła Warszawa Centrum podkreśliła, że proponowana przez prezydent Warszawy Rafała Trzaskowskiego strefa czystego transportu to jest "cypelek", a naokoło pozostali warszawiacy będą się tylko przyglądać, jak wygląda taka strefa. Przypomniała, że smog jest powodem wielu chorób nowotworowych. - Co piąty zgon jest z przyczyn zatrucia smogiem. Nie chorują tylko dorośli, ale również dzieci, które są narażone na astmę smogową. Więcej odwagi panie prezydencie przy podejmowaniu decyzji o naszym zdrowiu i dbaniu o nasze zdrowie - zaapelowała.
Strefa miałaby objąć sześć dzielnic
Proponowana przez ratusz strefa miałaby objąć - czego również dotyczą konsultacje - większość Śródmieścia, fragmenty Woli, Ochoty oraz Saską Kępę, część Pragi Północ i Południe. Oprócz pojazdów spełniających normy, aut zabytkowych, poruszać się po niej bez spełnienia norm będą mogły auta osób niepełnosprawnych, wozy służb ratowniczych, samochody specjalne, np. śmieciarki. Wszystkie autobusy miejskie spełniają normy zapisane na połowę 2024 roku.
Strefę ma kontrolować straż miejska i policja, a za wjazd samochodem niespełniającym wymogów środowiskowych oznaczonych nalepką będzie groził mandat 500 złotych. Stolica planuje też honorowanie oznaczeń z innych miast.
Konsultacje zaczęły się 25 stycznia i potrwają do 25 kwietnia. Odbywają się przez internet, ale uwagi można też zgłaszać do urzędów dzielnic i podczas dyżurów konsultacyjnych. Decyzję o wprowadzeniu strefy podejmą radni.
Ograniczenia w ruchu pojazdów najbardziej zanieczyszczających środowisko przygotowują też inne duże miasta w Polsce i Europie, a obowiązek ich wprowadzenia w Warszawie wynika też z Programu Ochrony Powietrza dla Województwa Mazowieckiego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Zieloni Warszawa / Facebook