Przejście dla pieszych na Białołęce. Jeden z kierowców się zatrzymuje i przepuszcza pieszego, inni to ignorują. - Mówimy o najgorszym możliwym wykroczeniu - komentuje zachowanie kierowców Radosław Kobryś z Komendy Głównej Policji.
Nagranie zostało opublikowane na profilu STOP CHAM na YouTube w środę. Powstało jednak znacznie wcześniej, na zdjęciach widać bowiem jeszcze bujną zieleń.
"Kierowcy ignorują pieszego na przejściu oraz kierowcę, który zatrzymał się aby go przepuścić. Musiałem wysiąść z auta i zatrzymać ruch, żeby dzieciaki mogły bezpiecznie przejść" - opisuje sytuację świadek zdarzenia.
Mijają go jeden za drugim
Skrzyżowanie Płochocińskiej z ulicą Szamocin. Auta jadą w stronę Warszawy. Jedno z nich zatrzymuje się na pasie do skrętu w prawo, ustępując pieszemu, czekającemu na możliwość przejścia.
Chłopiec stawia krok na pasach, ale samochody się nie zatrzymują. Jadą jeden za drugim. Łącznie przejeżdża ich dziesięć, ignorując stojący na prawym pasie pojazd i pieszego.
"Jak jedziesz, stój!" - słyszymy z ust autora nagrania, który irytuje się na mijających go kierowców i używa klaksonu w formie ostrzeżenia. "Ludzie, myślcie trochę!" - apeluje. W tle słychać niecenzuralne komentarze.
Ostatecznie mężczyzna wychodzi z samochodu i zatrzymuje jadące auta. W międzyczasie na chodniku pojawia się kolejna osoba, która także stara się pomóc (dwóm już) chłopcom, czekającym na chodniku.
"Zdiagnozował głupotę kierowców"
Zachowanie kierowców ignorujących pieszych ocenił Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. - Po pierwsze chciałbym wspomnieć o wspaniałym zachowaniu chłopaka, chętnie uścisnąłbym mu dłoń. On swoim zachowaniem zdiagnozował głupotę kierowców, którzy bezrefleksyjnie przejeżdżali przez przejście, jednocześnie omijając pojazd, który zatrzymał się w celu przepuszczenia pieszego - przyznał policjant.
- Domniemam, że był tam znak informujący o pasach, a samo przejście posiada oznakowanie poziome, poza tym widoczność jest rewelacyjna. Tutaj cisną się na usta wyłącznie słowa zbliżone do tych, których używał autor nagrania - przyznał.
"Mówimy o najgorszym możliwym wykroczeniu"
Pod nagraniem pojawiły się komentarze sugerujące, że stojące na prawym pasie auto mogło zasłonić innym widoczność. Jak jednak stwierdził policjant: "nie ma to żadnego znaczenia".
- Mówimy tu o najgorszym możliwym wykroczeniu, czyli omijaniu pojazdu, który zatrzymał się celem ustąpienia pierwszeństwa pieszemu. Całe szczęście, że chłopak nie wszedł na to przejście - ocenił.
Jak poinformował Kobryś, kierowcom poruszającym się po lewym pasie grozi mandat w wysokości co najmniej 500 złotych i przynajmniej 10 punktów karnych.
- Możliwe jest skierowanie sprawy do sądu z wnioskiem o ukaranie, wtedy grzywna mogłaby być o wiele wyższa - podsumowuje policjant.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: STOP CHAM/YouTube