Nowoczesna toaleta w parku przy Magicznej jest regularnie dewastowana. Urzędnicy z Białołęki rozważają więc jej zamknięcie.
Toaleta powstała pod koniec 2016 roku, w ramach budżetu partycypacyjnego, który - jak zaznacza Marzena Gawkowska z urzędu dzielnicy - cieszył się dużym powodzeniem. - Jest magiczna, bo znajduje się przy ulicy Magicznej i w Parku Magicznym. Do tego jest automatyczna - wyjaśnia rzeczniczka.
Ale dzielnica ma już dość. Co poniedziałek okazuje się bowiem, że toaleta wymaga napraw czy wręcz małych remontów. Pomazane ściany, zniszczony pojemnik na papier toaletowy czy śmieci w muszli to tylko część problemów. Mycie i naprawy kosztują dzielnicę ponad 30 tysięcy złotych rocznie. - Firmy sprzątające życzą sobie coraz większych pieniędzy, bo w oferty wkalkulowują koszty naprawy. W ostatnim czasie sprzątanie odbywa się niemal po każdym weekendzie - mówi Gawkowska.
I dodaje, że dewastacje występują od samego początku istnienia Magicznej Toalety, ale ostatnio się nasiliły. - Rozważamy albo wprowadzenie opłat albo zastąpienie toalety magicznej zwykłą, "wandaloodporną", plastikową toaletą - mówi.
Apelują o komisariat
Jak przekonuje nas rzeczniczka, to kolejny dowód na to, że na Zielonej Białołęce potrzebny jest komisariat policji, o co prosi zarówno urząd, radni jak i mieszkańcy.
- Na zewnątrz toalety jest kamera, ale nawet gdy osoba, która obsługuje monitoring, wezwie policję, to zanim patrol przyjedzie, sprawcy już nie ma. Gdyby policja była bliżej, to i dojazd i reakcja byłyby szybsze - podsumowuje przedstawicielka dzielnicy.
Podejrzany o zniszczenie zabytkowego pałacu
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Dzielnica Białołęka/Facebook