Viva Sevilla. Krychowiak z golem i pucharem Ligi Europy

Wielkie emocje, piękne bramki, dwa gole Bacci, jeden Krychowiaka - to był magiczny wieczór na Stadionie Narodowym w Warszawie. W finale Ligi Europy FC Sevilla pokonała po świetnym meczu Dnipro Dniepropietrowsk 3:2. Dzięki temu sukcesowi Andaluzyjczycy zrobili to, co nie udało się nikomu wcześniej - czwarty raz sięgnęli po to trofeum, a przy okazji awansowali do Ligi Mistrzów.

Wielkie emocje, piękne bramki, dwa gole Bacci, jeden Krychowiaka - to był magiczny wieczór na Stadionie Narodowym w Warszawie. W finale Ligi Europy FC Sevilla pokonała po świetnym meczu Dnipro Dniepropietrowsk 3:2. Dzięki temu sukcesowi Andaluzyjczycy zrobili to, co nie udało się nikomu wcześniej - czwarty raz sięgnęli po to trofeum, a przy okazji awansowali do Ligi Mistrzów.

Zespół z Andaluzji triumfował wcześniej w 2006, 2007 i 2014 roku. Krychowiak po raz pierwszy w karierze uniósł do góry Puchar Ligi Europy. Dołączył tym samym do innych Polaków, którzy w przeszłości wygrywali wielki finał: Andrzeja Buncola, Tomasza Iwana, Euzebiusza Smolarka i Mariusza Lewandowskiego.

Mocne otwarcie

Mecz rozpoczął się od trzęsienia ziemi. Na pewno niewielu spodziewało się szybkiego prowadzenia Dnipro. Tymczasem już w siódmej minucie ukraiński zespół przeprowadził szybką kontrę, zakończoną powodzeniem.Akcja bramkowa była dziełem dwóch piłkarzy, których występ stał pod znakiem zapytania. Trener Myro Markiewicz wahał się, czy postawić w wyjściowej jedenastce na Nikolę Kalinicia i Matheusa. Ale to właśnie świetne dośrodkowanie Brazylijczyka na głowę Chorwata przyniosło powodzenie Dnipro. To był piąty gol Kalinicia w tych rozgrywkach.

"Bardzo fajne miasto!"

Piorunująca odpowiedź

Sevilla ruszyła do ataku, by jak najszybciej odrobić straty. W 23. minucie Krychowiak znalazł się w doskonałej sytuacji bramkowej, ale jego strzał głową po koźle z największym trudem obronił Denis Bojko. Co się odwlecze, to nie uciecze... I po następnej akcji Polak został bohaterem swojego zespołu. Polak w zamieszaniu podbramkowym przełożył sobie piłkę z lewej na prawą nogę i płaskim strzałem pokonał bramkarza Dnipro.Po chwili piłkarze z Andaluzji wyprowadzili kolejny cios. Najlepszy na boisku Jose Antonio Reyes prostopadłym podaniem posłał w bój Carlosa Baccę. Kolumbijczyk bezbłędnie wykorzystał sytuację sam na sam z Bojko.

Gol do szatni zadziwił Sevillę

Wydawało się, że dwa szybkie gole załamią piłkarzy Dnipro. Nic z tych rzeczy. Ukraińcy nie spanikowali i przeszli do kontrofensywy. Bliski szczęścia był Jewhen Konoplanka, ale jego strzał w okienko po prawdziwej robinsonadzie wybronił Sergio Rico. Młody Hiszpan został ostatnio powołany do reprezentacji kraju i ten wybór na pewno nie jest przypadkowy.

Kibice opanowali Francuską. Ulica zasypana śmieciami

Minutę przed przerwą Rico nie uchronił jednak zespołu przed utratą gola. Pokonał go Rusłan Rotań. Kapitan Dnipro popisał się kapitalnym strzałem z rzutu wolnego. Było 2:2 do przerwy i nikt na Stadionie Narodowym nie mógł narzekać na brak emocji.

Bacca po raz drugi

Po zmianie stron gra się wyrównała. Po kanonadzie z pierwszej połowy oba zespoły czuły już przed sobą spory respekt i przede wszystkim nie chciały stracić bramki. Dnipro wyraźnie nastawiło się na kontratak. Oba zespoły szukały swojej szansy w strzałach z dystansu. Te jednak były mocno niecelne.Sevilla miała bardzo dobrą okazję po rzucie rożnym, ale strzelającego z najbliższej odległości Krychowiaka zablokował obrońca. Hiszpański zespół nadal dążył do uzyskania prowadzenia. I dopiął swego. Gola na wagę zwycięstwa strzelił Bacca. Kolumbijczyk ponownie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i huknął nie do obrony. To jego 28. gol w tym sezonie. Takiego rasowego snajpera zabrakło Dnipro.

Dramat Brazylijczyka i Dnipro

Pod koniec meczu doszło do mrożącej krew w żyłach sytuacji, kiedy to Matheus zasłabł i długo nie podnosił się z murawy. Został zniesiony na noszach i natychmiast zajęli się nim lekarze. Niedyspozycja była prawdopodobnie efektem wstrząśnienia mózgu, jakiego Brazylijczyk doznał w jednym z wcześniejszych starć z rywalami.

CZYTAJ WIĘCEJ NA SPORT.TVN24.PL

dasz

Czytaj także: