Drogowcy szacują, że 30 procent ruchu w centrum generują kierowcy poszukujący miejsca parkingowego. Z polowaniem na wolną miejscówkę wiążą się także koszty, które wyliczyć trudniej - spaliny, stres, większe prawdopodobieństwo kolizji. Dlatego w Zarządzie Dróg Miejskich trwają prace nad rozwiązaniem, które ma pomóc kierowcom. System e-parkowanie jest jednym z większych tego typu przedsięwzięć w Europie. Na czym będzie polegał?
Z punktu widzenia kierowcy będzie po prostu kolejną aplikacją na smartfonie. Po zaznaczeniu obszaru, który nas interesuje na ekranie pojawi się informacja o zajętości miejsc. Jeśli będą jakieś wolne -aplikacja poprowadzi nas do celu jak klasyczna nawigacja. Drogowcy zapewniają, że program będzie dostępny zarówno na telefonach (iOS, Android, być może Windows), jak i laptopach (Linux, Windows, MacOS). Możliwe będzie również zintegrowanie systemu z komputerami pokładowymi w samochodach.
Tysiące kamer i czujników
Bardziej skomplikowana jest druga część przedsięwzięcia, czyli stworzenie infrastruktury, która sprawi, że wiarygodne informacje będą docierać w czasie rzeczywistym do urządzenia kierowcy. System obejmie całą strefę płatnego parkowania (ok. 30 tysięcy miejsc) oraz miejsca postojowe (ok. 3.7 tys.) w sześciu gminach ościennych - Legionowo, Marki, Wołomin, Pruszków, Radzymin, Ząbki. Wyzwanie jest więc duże.
- Podstawowymi elementami systemu będą czujniki elektromagnetyczne, ultradźwiękowe lub hybrydowe oraz kamery. Do tego infrastruktura teleinformatyczna, głównie transmisja GSM - mówi Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich. - Czujki elektromagnetyczne będą umieszczone w jezdni. Technologia polega na nacięciu specjalną wiertnicą otworu, w który wkłada się czujkę i zalewa żywicą. Czujka w żaden sposób nie wystaje. Widoczne jest jedynie miejsce po nacięciu na asfalcie. Łączy się ona za pomocą sygnału z odbiornikiem, który jest zamontowany na słupie - tłumaczy Gałecka. Rozwiązanie ultradźwiękowe jest dość podobne: działa na zasadzie czujki alarmowej, również umieszczonej w jezdni.
Najbardziej widoczną częścią systemu będą jednak kamery. Dziś drogowcy szacują, że będą musieli zainstalować ich od tysiąca do nawet dwóch tysięcy. Każda z nich będzie monitorować 25 miejsc parkingowych. Drogowcy zapewniają, że urządzenia nie będą nas podglądać, a ich funkcjonalność ograniczona jedynie do wykrywania czy miejsce jest wolne czy zajęte. - Oraz weryfikacji poprawności parkowania względem sposobu wskazanego oznakowaniem (równoległe, prostopadłe, skośne) -zastrzega rzeczniczka ZDM. Tu ciekawostka: kamery będą automatycznie przesyłać informację o nieprawidłowo zaparkowanym samochodzie do straży miejskiej. - Ale nie będą rejestrować obrazu, nie będzie możliwy bieżący podgląd, obiekty niezwiązane z parkowaniem i zajęciem pasa będą maskowane. Zadaniem kamer będzie wyłącznie detekcja - zapewnia nasza rozmówczyni.
Testy wypadły pomyślnie
Jak dodaje przedstawicielka ZDM, system będzie w pełni otwarty, a dane pozyskiwane z czujników udostępniane bezpłatnie. - Tak więc będzie możliwość przyłączania się do aplikacji parkingów prywatnych lub też utworzenie przez podmiot trzeci całkowicie niezależnej aplikacji, uwzględniającej parkingi prywatne - precyzuje.
Pierwsze testy przeprowadzono już w 2016 roku. Potwierdziły, że nie ma złotego środka i potrzebny jest system mieszany - kamery plus czujniki. Wyniki były zachęcające. - Poprawność wskazań wyniosła ok. 98 procent. Trzeba jednak pamiętać, że testy odbywały się w niemal laboratoryjnych warunkach - wyjaśnia Karolina Gałecka.
Na uruchomienie e-parkowania musimy nieco poczekać. - Pierwsze prace związane z utworzeniem cyfrowej, przestrzennej mapy strefy płatnego parkowania (element niezbędny do decyzji o rodzaju i lokalizacji detektorów) rozpoczną się jeszcze w tym roku (2018). Uruchomienie systemu w pełnej funkcjonalności planowane jest do 1 stycznia 2022 roku – podsumowuje Gałecka.
Piotr Bakalarski