Biografia "Sanator. Kariera Stefana Starzyńskiego" pióra Grzegorza Piątka, to według autora odsłonięcie faktów na temat prezydenta stolicy, którego legenda bohaterskiej śmierci przesłoniła prawdziwą historię.
Osamotniony w polityce
Stefan Starzyński nie był przed wojną zbyt popularny wśród warszawiaków. Przez prawicowców nazywany był "polskim bolszewikiem", a środowiska lewicowe, z których się ideologicznie wywodził, odcinały się od prezydenta Warszawy jako od przedstawiciela znienawidzonej sanacji.
Stefan Starzyński już podczas studiów był członkiem Związku Strzeleckiego i Związku Młodzieży Postępowo-Niepodległościowej. Podczas I wojny zaciągnął się do Legionów Polskich, a po kryzysie przysięgowym 1917 roku był internowany.
Dynamiczna ścieżka kariery
Po wojnie pozostał w kręgu piłsudczyków, pełnił funkcję wiceministra skarbu (1926-1932) oraz posła na Sejm reprezentującego Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem, w latach 1930-1933. Był także wiceprezesem Banku Gospodarstwa Krajowego (1932-1934), a następnie senatorem. W kręgach BBWR uchodził za człowieka od zadań specjalnych, który jest w stanie dokonać rzeczy niemal niemożliwych.
W 1933 roku to właśnie jemu powierzono stanowisko komisarza Pożyczki Narodowej - obywatelskiej składki, która miała ratować dziurawy budżet państwa. Starzyński wprowadził też system egzekwowania pieniędzy oparty przede wszystkim na strachu.
Despotyczny pracoholik
Warszawiacy nie byli zachwyceni, gdy w lecie 1934 roku powierzono Starzyńskiemu stanowisko narzuconego przez rząd komisarycznego prezydenta stolicy. "Miał przeciwko sobie większość warszawskiej opinii publicznej boleśnie przeżywającej skutki głębokiego kryzysu gospodarczego" - pisał we wstępie do "Archiwum Prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego" prof. Marian Drozdowski.
Urzędowanie w ratuszu rozpoczął od czystek kadrowych, obsadzając stanowiska osobami związanymi z jego ugrupowaniem politycznym. Pracownicy zapamiętali go jako bezwzględnego szefa, który nie tolerował ani błędów, ani braku zaangażowania w pracę. Często pracował w nocy i tego samego wymagał od podwładnych.
Zdaniem Grzegorza Piątka przedwojenna Warszawa jest dziś w dużej mierze zmitologizowana. W okresie rządów Starzyńskiego miała opinię miasta wielu kontrastów i miejsca o jednym z najgorszych standardów życia wśród miast europejskich. Starzyński od początku zmagał się z ograniczeniami finansowym, ograniczało go również rozdrobnienie własności w Warszawie, niemal uniemożliwiające podejmowanie realizacji większych przedsięwzięć.
Skuteczny prezydent
Jako prezydent miasta okazał się jednak niezwykle skuteczny - do wybuchu II wojny, Warszawa otrzymała 2 mln mkw. bruków, znacznie zwiększyła się długość torów tramwajowych, rozbudowano sieć kanalizacyjną oraz zwiększono produkcję energii elektrycznej. Powstało ponad 40 nowych szkół i wiele parków miejskich, rozbudowano Bibliotekę Publiczną, otwarto nowy gmach Muzeum Narodowego i Teatr Powszechny.
23 września po raz ostatni zwracając się do mieszkańców Warszawy mówił: "Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielka będzie. Ja i moi współpracownicy kreśliliśmy plany, robiliśmy szkice wielkiej Warszawy przyszłości. I Warszawa jest wielka. Prędzej to nastąpiło, niż przypuszczaliśmy. Nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś widzę wielką Warszawę. Gdy teraz do was mówię, widzę ją przez okna w całej wielkości i chwale, otoczoną kłębami dymu, rozczerwienioną płomieniami ognia, wspaniałą, niezniszczalną, wielką, walczącą Warszawę. I choć tam, gdzie miały być wspaniałe sierocińce - gruzy leżą, choć tam, gdzie miały być parki - dziś są barykady gęsto trupami pokryte, choć płoną nasze biblioteki, choć palą się szpitale - nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś Warszawa broniąca honoru Polski jest u szczytu swej wielkości i chwały".
Wierny stolicy
Po kapitulacji stolicy 29 września, Starzyński nie opuścił Warszawy. Wypłacił urzędnikom pobory za trzy miesiące z góry, chcąc ich zabezpieczyć materialnie, zabiegał o uwolnienie zatrzymanych przedstawicieli inteligencji, o uruchomienie telefonów i komunikacji miejskiej, organizował także odgruzowywanie miasta oraz likwidowanie barykad.
27 października został aresztowany przez Niemców i przewieziony na al. Szucha, a później na Pawiak. Dopiero w 2014 roku IPN ustalił okoliczności jego śmierci - został rozstrzelany przez Gestapo między 21 a 23 grudnia 1939 r., w Warszawie lub jej okolicach. Symboliczny grób Starzyńskiego znajduje się na Powązkach.
O ustaleniach okoliczności śmierci prezydenta Starzyńskiego
PAP/ms