Pierwsze sygnały o zwierzęciu dotarły do policji około godziny 4.00.
- Zwierzę przechadza się od wczesnych godzin porannych. Łoś najpierw znajdował się na Cmentarzu Wolskim. Obecnie spaceruje przy ul. Redutowej - relacjonował przed 8.00 reporter. - Zwierzę się cały czas przemieszcza - dodał.
Ranny łoś
Przed 9.00 łoś przeszedł w rejon Cmentarza Powstańców Warszawy. Jak relacjonował reporter, był już mocno poirytowany tym, że od rana wciąż ktoś za nim chodzi. Dodatkowo podczas jednego ze skoków przez płot zranił się też w nogę.
Na miejsce przyjechali łowczy i weterynarz, by uśpić zwierzę na czas transportu do lasu. Pierwszy strzał ze specjalnej broni był niecelny. Za drugim razem łowczy nie spudłował.
- Łoś uciekł i schował się w rogu cmentarza. Wszyscy myśleli, że już po wszystkim - powiedział Marcinczak.
Pojechał "do domu"
Strażnicy miejscy zaczęli podchodzić do zwierzaka i robić mu zdjęcia. Ten jednak wcale nie spał. Zerwał się na nogi i znów uciekł. Gdy zatrzymał się pod płotem, łowczy strzelił ponownie.
- Łoś przebiegł Redutową, przeskoczył płot wysokości ok. 180 centymetrów i znów skrył się na cmentarzu - relacjonuje reporter. Tam zwierzak zasnął.
Jak informuje w rozmowie tvnwarszawa.pl Jolanta Borysewicz ze stołecznej straży miejskiej, łoś został odłowiony po godzinie 11.00.
- O godzinie 11.45 łoś ruszył w drogę do swojego naturalnego środowiska, czyli do puszczy Kampinoskiej - mówi Borysewicz.
Tam będzie wybudzany.
Łoś spacerował na Woli
su/wp//mz