Urzędniczy szantaż na Białołęce w Warszawie. Urzędnicy uzależniają wydanie pozwolenia na budowę sali gimnastycznej w jednej z tamtejszych szkół - od budowy nowej drogi dojazdowej do placówki. Reportaż Mateusza Wróbla, program "Blisko ludzi" TTV.
Żądanie jest absurdalne, bo budowa dróg to obowiązek gmin, a szkoła - choć prywatna - to przecież nie żaden supermarket, tylko placówka oświatowa. W dodatku pieniądze na budowę sali gimnastycznej mają pochodzić z unijnej dotacji, której nie można przeznaczyć na drogę.