Pomniki z charakterem promują Warszawę

fot. UM
fot
Źródło: | Fakty TVN

Syrenka i Chopin zeszli z postumentów i rozmawiają w najlepsze. Ona dynamiczna, on zblazowany są bohaterami pięciu półminutowych spotów, które w lekki sposób mają promować Warszawę.

- Skostniałeś przez te lata – mówi Syrenka.- Jestem uziemiony. Zero podróży – odpowiada bezradny Chopin.- Z tą wierzbą zawsze miałbyś nadbagaż – zauważa Syrenka i szybkim ruchem odcina zbędny balast.

To tylko jedna scenka z filmiku promującego Warszawę. Miasto przygotowało takich pięć. Punktem wyjścia jest kontrast pomiędzy rzutką i dynamiczną Syrenką a zamyślonym i nieco zblazowanym Fryderykiem. W tle przechadzek lub przejażdżek głównych bohaterów widoczne są warszawskie zabytki.

Charakterystyczne z charakterem

- Syrenka Warszawska i Fryderyk Chopin to symbole Warszawy, a ich pomniki to ważne i charakterystyczne punkty na mapie stolicy – mów Bartosz Sztybor, scenarzysta spotów - Jednak dopiero animowana forma pozwoliła pokazać, że te monumenty są nie tylko charakterystyczne, ale i mają charakter. Przedstawienie dowcipnych perypetii pomników ma na celu pokazanie żywej strony tych skamieniałych figur i innej strony Warszawy – dodaje.

Twórcy spotów chcą za pomocą pomników pokazać, że nasze miasto posiada duszę, charakter i duże pokłady autoironii.

Będą kolejne spoty

Filmy będą pokazywane podczas imprez i uroczystości, w hotelach oraz na targach i w kampaniach promocyjnych. Spoty zilustrują także wielkie wydarzenia jakie czekają nasze miasto. Wkrótce będzie można zobaczyć filmik poświęcony obchodzonemu Rokowi Marii Skłodowskiej-Curie, a następnie spot o zbliżającej się polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej oraz mistrzostwach Euro 2012.

Obok Syrenki i Chopina w spotach gościnnie pojawią się też inne pomnikowe postacie – Maria Skłodowska-Curie, Król Zygmunt III Waza, czy Archanioł Gabriel z placu Bohaterów w Budapeszcie.

Pomysłodawcą filmów są Przemysław "Trust" Truściński i Bartosz Sztybor, a wyprodukowała je firma Bitter Lix. Spoty można oglądać na YouTube.

fot. UM

fot

bako

Czytaj także: