Konflikt o tymczasowe miejsce dla "Bazarku na Dołku" trwa od dwóch lat. Targowisko musi być przeniesione na czas budowy Południowej Obwodnicy Warszawy. Kupcy chcą placu w pobliżu aktualnej lokalizacji - wzdłuż KEN, dokładnie przed blokami przy ul. Polaka.
Jednak na taką lokalizację nie zgadzają się mieszkańcy, którzy obawiają się hałasu i brudu. Założyli nawet "Obywatelski Komitet Obrony Terenów Zielonych". W poniedziałek odbyło się kolejne spotkanie w tej sprawie.
100 stoisk
Urząd dzielnicy rozpatruje właśnie wniosek o wydanie warunków zabudowy dla targowiska usytuowanego przy skrzyżowaniu Al. KEN i ul. Płaskowickiej. Teren miałby zająć 2 300 m2. Inwestor przewiduje 45 miejsc parkingowych i 100 zadaszonych stoisk.
- Kupcy twierdzą, że to najlepsza lokalizacja. Znajduje się w okolicy metra, wzdłuż ruchliwej al. KEN, gdzie spaceruje najwięcej osób. Obok są restauracje i inne sieci handlowe - tłumaczy Piotr Karczewski, prezes stowarzyszenia kupców.
I dodaje, że przez trzy weekendy przedstawiciele stowarzyszenia zbierali podpisy pod petycją o przeniesienie bazarku na pętle przy Polaka. - Wsparło nas 5 tys. osób, widziałem jak kolejki ustawiały się obok osób, które zbierały podpisy. To dowód na to, że wybrana przez nas lokalizacja jest atrakcyjna. Z łatwością dojadą tu osoby mieszkające w innych częściach Warszawy - tłumaczy.
"Są inne lokalizacje"
Innego zdania są sąsiedzi planowanej inwestycji. W opinii mieszkańców ul. Polaka proponowana przez kupców lokalizacja "przytłoczy przestrzeń" i oszpeci okolicę. Członkowie komitetu mówią również o zniszczeniu terenów zielonych, nadmiernym hałasie czy braku miejsc parkingowych.
W sprawie przyszłości terenu przy ul. Polaka w poniedziałek dyskutowało kilkudziesięciu mieszkańców.
- Absolutnie nie popieramy proponowanej przez kupców lokalizacji. Chcemy mieć spokój. Jesteśmy przygotowani na prace związane z budową obwodnicy, ale do tego doszłyby dostawy o godz. 4 rano i kilka tysięcy osób pod naszymi oknami, które będą chciały zrobić zakupy - mówi Danuta Turkiewicz z komitetu.
Mieszkańców wspiera lokalne stowarzyszenie "Nasz Ursynów". - Popieramy istnienie "Bazarku na Dołku" w czasie budowy Południowej Obwodnicy Warszawy, ale jesteśmy przekonani, że są inne miejsca, w których bazarek mógłby funkcjonować bez negatywnych konsekwencji - mówi Piotr Skubiszewski, prezes stowarzyszenia.
Zapowiada jednocześnie, że mieszkańcy i stowarzyszenie będą walczyć do końca. - Jeżeli dzielnica wyda decyzję o warunkach zabudowy, to odwołamy się do samorządowego kolegium odwoławczego. Uważamy, że bazarek powinien zostać przeniesiony w inne miejsce. Od wielu miesięcy prosimy burmistrza o spotkanie w tej sprawie, bezskutecznie - przekonuje Skubiszewski.
Dzielnica nie jest stroną
Urząd dzielnicy wcześniej wydał decyzję o warunkach zabudowy dla tymczasowego targowiska u zbiegu ul. Pileckiego i Płaskowickiej przy Arenie Ursynów. Kupcy poprosili o to miejsce "na wszelki wypadek". Wolą ulicę Polaka, dlatego teraz chcą się starać o tę bardziej atrakcyjną dla nich lokalizację.
Z kolei burmistrz Ursynowa Robert Kempa w rozmowie z tvnwarszawa.pl zaznacza, że dzielnica jest otwarta na rozmowy z mieszkańcami, ale nie z politykami.
- Zarząd Dzielnicy Ursynów jest tylko organem prowadzącym postępowanie na złożony wniosek. Stanowisko dzielnicy nie stanowi elementu niezbędnego przy wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy, ponieważ postępowanie jest prowadzone w oparciu o obowiązujące przepisy prawa - kwituje Kempa.
Lokalizacja na 4 lata
Południowa Obwodnica Warszawy ma być powstawać w latach 2017-2020. Po budowie tunelu trasy ekspresowej teren Ursynowa ma być przywrócony do stanu dzisiejszego. Oznaczałoby to powrót "Bazarku na Dołku" na aktualne miejsce wzdłuż ulicy Płaskowickiej.
"Bazarek na Dołku"
kz/mś