Młodzieżowy Sejm "na uchodźstwie"

Błażej Papiernik o Parlamencie Dzieci i Młodzieży
Źródło: TVN24
Nie przy Wiejskiej, ale na Uniwersytecie Warszawskim spotkają się młodzi deputowani z całej Polski. O godzinie 11 na stołecznej uczelni rozpoczęło się posiedzenie Parlamentu Dzieci i Młodzieży. Kancelaria Sejmu po przeniesieniu obrad Sejmu Dzieci i Młodzieży na wrzesień wydała komunikat do młodych polityków, którzy wezmą udział w posiedzeniu na UW. "Nie dajcie się mamić, że to dobra oferta" - napisano.

Nieprzerwanie od 24 lat Sejm Dzieci i Młodzieży obradował 1 czerwca w budynkach parlamentu przy ulicy Wiejskiej w Warszawie.

Najpierw protest, teraz remont

W połowie maja Centrum Informacyjne Sejmu poinformowało, że tegoroczny XXIV Sejm Dzieci i Młodzieży zostaje przeniesiony na wrzesień. Informowano, że powodem był trwająca w Sejmie akcja protestacyjna osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Jednak ten protest został zawieszony w niedzielę 27 maja."Aktualnie Kancelaria Sejmu jest na etapie podsumowywania kosztów prawie półtoramiesięcznej akcji protestacyjnej. W miejscu, w którym była ona prowadzona, obecnie mają miejsce prace o charakterze porządkującym i remontowym" - napisała Kancelaria Sejmu w środowym komunikacie.W związku z przesunięciem daty SDiM zawiązała się nieformalna grupa organizująca alternatywne posiedzenie młodzieżowego Sejmu pod zmienioną nazwą - Parlament Dzieci i Młodzieży.

"Wydarzenie ma za zadanie złamać wszelkie mury"

Na wniosek koordynatora grupy - jednego z byłych marszałków SDiM, a obecnie sekretarza Nowoczesnej w województwie zachodniopomorskim - Błażeja Papiernika, rektor Uniwersytetu Warszawskiego Marcin Pałys wydał zgodę na zorganizowanie alternatywnego posiedzenia 1 czerwca na terenie UW. Obrady mają odbyć się w auli Audytorium Maximum.

Jak tłumaczył Papiernik we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 chodziło przede wszystkim o podtrzymanie tradycji spotkań młodych parlamentarzystów 1 czerwca.

- Chcieliśmy pokazać, że mimo wszystko, mimo różnych komplikacji młodzież o różnych poglądach potrafi się zgrać, zorganizować wydarzenie i efektem jest dzisiejsze posiedzenie Parlamentu Dzieci i Młodzieży na Uniwersytecie Warszawskim - tłumaczył Papiernik.

Jak poinformowali na Twitterze organizatorzy Parlamentu Dzieci i Młodzieży podczas piątkowych obrad pojawią się między innymi Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak oraz Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.

Uczestnicy obrad mają poddać pod głosowanie projekt uchwały "w sprawie społeczeństwa obywatelskiego i wrażliwości społecznej".

- Będziemy debatować nad uchwałą, którą stworzyła komisja problemowa Parlamentu Dzieci i Młodzieży. Sama uchwała będzie poruszać temat wykluczenia społecznego, a także wartości demokratycznych - tłumaczyła Aleksandra Ciżyńska - uczestniczka Parlamentu Dzieci i Młodzieży oraz przewodnicząca komisji pracującej nad uchwałą.

We "Wstajesz i wiesz" w TVN24 wskazywała, że uczestnikom piątkowych obrad "zależy, aby młodzi mieli głos". - Uważamy, że często są pomijani - dodała Ciżyńska. Jej zdaniem planowane na Uniwersytecie Warszawskim obrady młodych parlamentarzystów są apolityczne. - Samo wydarzenie ma za zadanie złamać wszelkie mury, które sami gdzieś wybudowaliśmy - dodała.

Poparcie opozycji

W środę organizację alternatywnych obrad poparli posłowie opozycji.

- Spotkaliśmy się po to, żeby dać swoje poparcie dzieciom i młodzieży z całej Polski, którzy od 1994 roku organizują Sejm Dzieci i Młodzieży - stwierdziła Kornelia Wróblewska z Nowoczesnej.

Piotr Zgorzelski z Polskiego Stronnictwa Ludowego oświadczył z kolei, że dzieci i młodzież to kolejna grupa społeczna, po seniorach i niepełnosprawnych, którą PiS "wyklucza z możliwości uczestniczenia w życiu parlamentu".

- Parlament powinien być bijącym sercem demokracji, a jest obrazem nędzy i rozpaczy; barierki, barykady, kotary, to symbol parlamentu à la PiS. Nie zgadzamy się na to, w pełni popieramy inicjatywę naszych młodych kolegów polityków [o zorganizowaniu alternatywnych obrad na UW - przyp. red.] - podkreślił.

Rzecznik PO Jan Grabiec ocenił z kolei, że decyzja marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o odwołaniu organizacji obrad Sejmu Dzieci i Młodzieży 1 czerwca i przeniesieniu ich na wrzesień jest "niezrozumiała i krzywdząca". Dodał, że w historii tego wydarzenia, nigdy nie było "żadnego powodu, dla którego dzieci nie mogłyby się spotkać w Sejmie".

"Troska o komfort i bezpieczeństwo"

W czwartek Kancelaria Sejmu RP zabrała w tej sprawie głos w mediach społecznościowych. "Jako 24-krotny organizator widzimy, że tę wartościową markę wzięli na cel łowcy zysków politycznych i wizerunkowych" - oświadczyła na Twitterze.

"Drodzy posłowie SDiM, młodzieżowy Sejm jest jeden i nie dajcie się mamić, że 'obrady na uchodźstwie' to dobra oferta" - napisano.

Do wpisu załączono grafikę pokazującą argumenty, mających przekonać do uczestnictwa w przełożonej sesji SDiM. Zdaniem Kancelarii Sejmu to w gmachu przy ulicy Wiejskiej "dzieje się polityka", a "wakacyjne wspomnienia ubarwią kuluarowe rozmowy". "Tylko Kancelaria Sejmu i jej partnerzy gwarantują, że Wasz szczery entuzjazm i zaangażowanie nie zostaną wykorzystane przez jakąkolwiek partię" - dodano.

W ubiegłym tygodniu list do uczestników SDiM skierował marszałek Sejmu Marek Kuchciński. "Decyzja o zmianie daty SDiM nie była dla mnie łatwa. Podyktowana jednak troską o komfort i bezpieczeństwo wszystkich osób przebywających w Sejmie. Rozumiem rozczarowanie, wciąż jednak żywię nadzieję, że 27 września młodzi posłowie odbędą dobrą lekcję parlamentaryzmu" - napisał na Twitterze.

CZYTAJ TEŻ NA TVN24.PL

PTD//now

Czytaj także: