"Informacje stołecznego ratusza, o tym, że mieszkańcy Warszawy mieliby ponosić dodatkowe koszty przez ministra środowiska, są zupełnie nieuzasadnione" - podało w czwartek w komunikacie Ministerstwo Środowiska.
W czwartek wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski przekonywał, że dodatkowy koszt wprowadzonego od 1 stycznia nowego sytemu zbiórki odpadów w stolicy to 150-200 milionów złotych. Porównał przygotowaną przez resort środowiska nowelizację rozporządzenia w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów do "białego słonia" - prezentu, jaki władcy Syjamu wręczali swoim wrogom.
Resort odniósł się do tych informacji.
"Daje możliwości"
Jak czytamy w komunikacie, "sprawa dotyczy nowelizacji rozporządzenia resortu środowiska w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów, która wydłuża czas na przygotowanie i wdrożenie nowego systemu gospodarki odpadami o rok".Stanowisko resortu środowiska w sprawie zarzutów władz Warszawy o nowelizacji rozporządzenia dotyczącego selektywnej zbiórki odpadów jest takie, że "rozporządzenie daje możliwość skorzystania z dłuższego okresu wdrażania, z której samorząd może, ale nie musi skorzystać" - podkreślono w komunikacie."Rozporządzenie, które wprowadza nowy system segregacji odpadów, weszło w życie 1 lipca 2017 roku. Już wtedy system ten funkcjonował w ponad połowie polskich gmin. Kolejne wdrażały go sukcesywnie" - podano.Resort środowiska dodał, że "w samej Warszawie, Rada Miasta podjęła uchwałę o zmianie systemu segregacji w lutym 2018 roku. Włodarze stolicy mieli więc 10 miesięcy na przygotowanie się do przetargu, wybranie usługodawców, którzy będą odbierać śmieci, przygotowanie pojemników na odpady i skutecznej kampanii informacyjnej dla mieszkańców".
"Wina władz miasta"
"Władze Warszawy rozpoczęły kampanię dopiero w połowie grudnia ubiegłego roku, a oferty w przetargu na odbiór odpadów zostały otwarte dopiero 20 grudnia. Jeśli jakiekolwiek "dodatkowe koszty" wynikają z pospiesznego procedowania postępowania przetargowego, to jest to tylko i wyłącznie wina władz miasta, które działają w sposób opieszały. Przerzucanie winy na Ministra Środowiska za tę sytuację jest w tym wypadku nieuzasadnione" - podkreślono w komunikacie.Ministerstwo poinformowało, że "nowelizacja rozporządzenia, która przesuwa termin wdrożenia nowego systemu segregacji na 1 stycznia 2020 r. ma pomóc tym samorządom, które jeszcze nie wprowadziły systemu selektywnej zbiórki odpadów, tak aby proces ten nie powodował wzrostu kosztów dla mieszkańców. Nowelizacja nie dotyczy więc samej Warszawy, której władze twierdzą, że od 1 stycznia działają już według nowego systemu".W komunikacie czytamy również, że "Minister Środowiska wychodzi naprzeciw tym gminom, które nie zdążyły się odpowiednio przygotować. System wprowadzany w sposób nagły może nieść ryzyko przerzucania na mieszkańców kosztów źle zaplanowanych działań". "MŚ zachęca do jak najszybszego, ale właściwie przygotowanego, wdrożenia systemu selektywnej zbiórki odpadów. Odpowiednio zaplanowany system powinien przynosić gminie zysk ze sprzedaży dobrej jakości surowców do recyklingu" - dodano.Resort podkreślił, że "nowelizacja nie dotyczy gmin, które już wdrożyły system lub tych, które do wdrożenia są właściwie przygotowane. Nie muszą, a nawet nie powinny korzystać z możliwości, jaką daje ta nowelizacja". "Ponadto projekt nowelizacji nie wydłuża okresu przejściowego na realizację umów zawartych przez gminy przed 01 lipca 2017, który został określony na 30 czerwca 2021 roku" - podano.
CZWARTKOWA KONFERENCJA RATUSZA O ŚMIECIACH:
Wiceprezydent Warszawy o śmieciach
Wiceprezydent Warszawy o śmieciach
PAP/ran/mś
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24