"Łowca cieni" o tropieniu Kajetana P. "Były emocje i adrenalina"

Kulisy zatrzymania Kajetana P.
Źródło: TVN 24
- Wyszedł 20 minut przed nami z konsulatu tunezyjskiego - relacjonuje jeden z policjantów z grupy "łowców cieni", którzy tropili Kajetana P. Sąd na Malcie zdecydował już o jego ekstradycji.

Do zatrzymania Kajetana P. doszło w środę w stolicy Malty.

- Wyjeżdżając z Polski byliśmy tydzień za Kajetanem. W Berlinie byliśmy tydzień po nim, we Włoszech ten dystans skrócił się do trzech dni. W momencie, kiedy przyjechaliśmy na Maltę, on przyjechał dwa dni przed nami - zdradza jeden z funkcjonariuszy.

Deptali mu po piętach

Kiedy maltańska policja ustalił hotel, w którym przebywał podejrzany, polscy policjanci mieli trzy godziny spóźnienia.

- Wymeldował się o godz. 11.00, natomiast policja maltańska z funkcjonariuszami była tam po godz. 14.00. W konsulacie tunezyjskim byliśmy spóźnieni o 20 minut. To były wielkie emocje, adrenalina, że jesteśmy tak blisko zatrzymania go - opisuje policjant.

- W momencie, kiedy z tłumu ludzi wypatrzyli go koledzy z Poznania, i wskazali go policjantom maltańskim, zatrzymanie było błyskawiczne. Byliśmy przydzieleni do policjantów maltańskich, wytypowaliśmy wiele miejsc, w które on może się udać, czyli pętlę autobusową w Vallettcie, gdzie wysiadł z jednego z autobusów i policjanci maltańscy dokonali zatrzymania, po wskazaniu przez nas, że jest to osoba poszukiwana - mówi jeden z "łowców cieni".

Podejrzany o bestialski mord

Mężczyzna jest podejrzany o to, że 3 lutego w bestialski sposób - rozczłonkował ciało - zabił 30-letnię Katarzynę J. Mężczyzna od dwóch tygodni był poszukiwany. 27-latek uciekał między innymi przez Niemcy, Włochy, a przez Maltę chciał najprawdopodobniej przedostać się do Afryki Północnej.

kś/r

Czytaj także: