Konserwator kontra konserwator. Spór o wyburzaną Rotundę

Wyburzanie Rotundy
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Stołeczny konserwator uważa, iż przy wsparciu wojewódzkiego można było uratować Rotundę i że warto. Wojewódzki odbija piłeczkę: przecież sam mógł zatrzymać rozbiórkę. I dodaje: poza tym, co wstrzymywać, Rotundy już praktycznie nie ma.

Ostatnie zdjęcia "starej" Rotundy obiegają internet. Budynek znika z mapy Warszawy, za dwa lata wróci - w nowym stylu. Jednak stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki twierdzi, że historia mogła potoczyć się inaczej.

- Próbowaliśmy ochronić Rotundę przed rozbiórką, wysłaliśmy pismo do wojewódzkiej konserwator zabytków, że możemy zatrzymać prace. Jest taka możliwość, pod warunkiem, że wojewódzki konserwator, rozpocznie procedurę wpisu do rejestru zabytków - tłumaczy Krasucki.

Teraz budynek znajduje się tylko w ewidencji zabytków (to oznacza, że inwestor musi uzgadniać projekt, na przykład rozbiórki, ale później konserwator już tego nie kontroluje). Co innego rejestr. W tym wypadku konserwator uzgadnia projekt, a później może kontrolować prace i je zatrzymać.

Jednak już w 2015 roku poprzedni stołeczny konserwator zabytków - Piotr Brabander uzgodnił rozbiórkę. - Mam inne stanowisko. Uważam, że powinna być zachowana konstrukcja, czyli to co zostało oryginalne, a do wymiany jest jedynie to, co zostało uszkodzone i odbudowane po wybuchu, na przykład szkło, izolacje, instalacje - zaznacza Krasucki.

Szybko, ale nieskutecznie

Zastrzega, że wniosek o zatrzymanie prac można złożyć dopiero wtedy, kiedy roboty się rozpoczną. Krasucki napisał prośbę o wpis do rejestru do wojewódzkiej konserwator w ostatni czwartek, 12 godzin po tym, jak rozpoczęto burzenie budynku.

- Następnego dnia dostaliśmy odpowiedź od mazowieckiej konserwatora zabytków, że nie podziela naszego stanowiska - stwierdza.

Jednak wojewódzka konserwator Barbara Jezierska, uważa, że jej zgoda nie była w tym przypadku potrzebna. - Stołeczny konserwator jest organem niezależnym, mógł wstrzymywać rozbiórkę. Wtedy ja, w ciągu dwóch miesięcy, mogłabym wpisać do rejestru lub nie, ale nie było wstrzymania, w związku z tym nie ma sprawy. Ten sam urząd wydał pozwolenie na rozbiórkę, poza tym, co wstrzymywać? Rotundy już praktycznie nie ma - podsumowuje.

Jezierska zastrzega jednak, że oficjalny wniosek nie wpłynął. Jej zdaniem potrzebne jest pismo z upoważnienia prezydent Warszawy. - Nawet gdyby był taki wniosek, to pół Rotundy już nie ma. To co, stałaby ten szkielet? Jak można to sobie wyobrazić w centrum miasta? - pyta retorycznie.

- Upoważnienie wynika z porozumienia między wojewodą a prezydentem miasta. A stołeczny konserwator stale działa z upoważnienia miasta - ripostuje Krasucki.

"Nic ze starego się nie nadaje"

Zatem wszystko wskazuje na to, że budynek zniknie całkowicie. Przez jakiś czas będzie w tym miejscu zupełnie pusto, a prace będą odbywać się poniżej poziomu chodnika. - Nic ze starego nie nadaje się do wykorzystania. Konstrukcja odbudowana po wybuchu z 1979 roku jest zupełnie zużyta - przekonywał jeszcze w listopadzie Bartłomiej Gowin, architekt z zespołu, który trzy lata temu wygrał konkurs na projekt nowego budynku.

Nowa Rotunda ma stanąć za dwa lata. Budynek ma być odbudowany w takim samym kształcie, choć w nowej technologii. Rotunda będzie rozświetlona jak latarnia morska, z publiczną przestrzenią na pierwszym piętrze i miejskim placem pod świetlnym sufitem wokół.

Bank zajmować będzie parter i poziom -1, który z otoczeniem powiązany będzie zielonym patio na osi pasażu Wiecha.

Rozbiórka Rotundy

kz,ran//ec

Czytaj także: