Środowa konferencja Jakiego została zorganizowana przed urzędem dzielnicy na Ochocie. Kandydat stwierdził na wstępie, że chciałby zaproponować "zmianę w filozofii w myśleniu o pracy urzędników".
- Jestem przekonany, że urząd miasta może pracować inaczej, lepiej niż do tej pory, odwrócony przodem do obywatela, a nie tyłem do obywatela - oświadczył. I zadeklarował, że jeżeli zostanie prezydentem, wprowadzi odpowiednie zmiany organizacyjne mające to umożliwić.
Urzędnik dojedzie do chorych i starszych
Pierwsza rzecz, którą zaproponował Jaki to wizyty domowe urzędników u najstarszych oraz niepełnosprawnych mieszkańców Warszawy.
- W tej chwili funkcjonuje to słabo i dotyczy tylko dowodów osobistych. Będziemy chcieli rozszerzyć ten program, a nawet całkowicie go zmienić, aby wszystkie podstawowe sprawy dla osób, które są na przykład "uwięzione w domu", można było załatwiać poprzez przyjazd urzędnika do domu danej osoby - wyjaśnił.
Podkreślił też, że "urzędy to ma być służba dla ludzi, a nie na odwrót".Po drugie - "z myślą o ludziach, którzy pracują bardzo długo i ciężko" - kandydat zadeklarował, że "urzędy będą czynne dłużej".
- W tej chwili tylko jednego dnia w tygodniu, urząd jest czynny do godziny 18, a generalnie urzędy są czynne do godziny 16. To jest za mało, warszawiacy tak nie pracują - ocenił. Dlatego zaproponował, że "dwa dni w tygodni - zawsze te same", urzędy będą czynne do godziny 20, aby każdy mógł załatwić swoje podstawowe sprawy.
Tu warto przypomnieć, że zbliżony pomysł jest realizowany (na razie pilotażowo) w urzędzie na Białołęce. Dwa razy w tygodniu - w poniedziałki i w czwartki - mieszkańcy mogą załatwiać swoje sprawy do godziny 19.
Asystent klienta
Trzecia oferta zaproponowana przez Jakiego to wprowadzenie w wydziałach obsługi mieszkańców tak zwanych "asystentów klienta". Jaki zauważył, że "dzisiaj jest często tak, że warszawiak przychodzący do urzędu często nie wie, do którego miejsca ma się udać, gdzie może załatwić swoją sprawę, gdzie pobrać formularz".
- Dlatego chcemy wprowadzić na każdą salę takiego asystenta, który będzie miał za zadanie sam podejść do mieszkańca i powiedzieć mu, że tu może pan załatwić to, a tutaj to - wyjaśnił.Jaki pytany czy w związku z proponowanymi zmianami, będzie więcej urzędników - powiedział, że nie.
- Przeorganizujemy pracę urzędu, jesteśmy przekonani, że da się to zrobić, pamiętajmy że potrzebna jest zmiana filozofii myślenia - podkreślił. Pytany, czy będzie potrzebna weryfikacja kadr w urzędzie, Jaki zaznaczył, że "na pewno będzie potrzebna weryfikacja kadr odpowiedzialnych za reprywatyzację".Zapewnił, że "szeregowi" urzędnicy nie muszą się niczego bać. - Jedyne co im grozi, kiedy Patryk Jaki przyjdzie do urzędu, to awans - zapewnił. Jak ocenił, do tej pory było tak, że "jak się nie miało układów w różnych urzędach dzielnic, czy w urzędzie miasta stołecznego Warszawy, to nie można było awansować". Zapowiedział, że zmiany kadrowe mogą nastąpić na stanowiskach kierowniczych.
"Zmiany nie są rewolucyjne"
Do obietnic Jakiego po konferencji odniosła się m.in. Nowoczesna. Zdaniem działaczy regionu warszawskiego, przedstawione przez Patryka Jakiego propozycje na "Przyjazny Urząd" nie są rewolucyjne. - To raczej kosmetyczne zmiany, które są już realizowane, bądź nie mają większego wpływu na stworzenie urzędu, który będzie naprawdę przyjazny dla mieszkańca - twierdzi Sławomir Potapowicz, przewodniczący regionu warszawskiego Nowoczesnej.
Równie szybko do sprawy odniosła się sama prezydent Warszawy. "W Warszawie stale badamy poziom zadowolenia mieszkańców z obsługi w urzędzie - dzięki temu możemy stale podnosić jej jakość. Wyniki Barometru Warszawskiego pokazują, że coraz lepiej odpowiadamy na oczekiwania warszawiaków, którzy doceniają profesjonalizm i kulturę obsługi w urzędach" - napisała na Twitterze Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Ponadto były burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski przypomniał, że - zaproponowany przez Jakiego - pomysł asystenta klienta jest w śródmiejskim urzędzie realizowany od kilku lat. "Asystenci w dzielnicowych wydziałach obsługi mieszkańców to dobry pomysł Patryka Jakiego. Z tym że w urzędzie dz. Śródmieście taka osoba zatrudniona jest co najmniej od 2007" - wskazał Bartelski.
PAP/kw/kz