Po ulewie, która nawiedziła Warszawę mieszkańcy Wesołej apelują o pomoc - nasze ulice zostały podtopione, woda wdziera się też na posesję. Władze dzielnicy zapewniają, że sytuacja się poprawi... do końca tego roku. Na razie po każdym większym deszczu pozostaje tylko pomoc straży pożarnej.
- Apeluję o pomoc do władz Warszawy o dodatkowe fundusze, które są niezbędne do tego, żeby przeprowadzić odwodnienie terenu. Kanalizacja, jak tutaj na ulicy Diamentowej jest zawodna – apelowała przed kamerami TVN24 Hanna Bąbik, radna dzielnicy.
"Niski limit zrzutu"
Sytuacja mieszkańców Starej Miłośnie jest nie do pozazdroszczenia. Pod wodą znalazły się m.in. ulica Diamentowa czy Platynowa. Zalana były też posesje i piwnice.
- Ta sytuacja jest spowodowana niskimi limitami zrzutu - chodzi o ilości wody, którą może przyjąć kanał - wyjaśnia Edward Kłos, burmistrz Wesołej.
Lepiej do końca roku?
Jak przekonuje burmistrz, obecny stan to wynik uzgodnień z Wojewódzki Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych. - Wszczęliśmy jednak procedurę powiększenia limitu zrzutu. Wtedy więcej wody będzie mogło spływać do kanału - tłumaczy Kłos. Na razie urzędnicy pracują nad dokumentacją niezbędną do wprowadzenia zmian. Władze dzielnicy zaznaczają, że chcą zwiększyć możliwości przyjmowania wody przez kanalizację m.in. przy ul. Diamentowej do końca roku. - Pieniądze na ten cel będą - zapewnia.
Zalewa podwórka, piwnice i garaże
- W piwnicy mam ponad pół metra wody. Jest to woda burzowa i kanalizacyjna, która wybija z kanalizacji ściekowej – mówi Waldemar Karolak, jeden z mieszkańców ulicy Diamentowej. Nie był jednyny - kilka ulic w okolicy zostało zamkniętych przez straż. Nie dało się przez nie przejechać.
Mieszkańcy nie siedzieli z założonymi rękami. Od samego rana walczyli z podtopieniami. - Układali przy swoich posesjach worki z piaskiem - relacjonował Dawid Krysztofiński, reporter tvnwarszawa.pl.
Dobytek do wyrzucenia
Straż pożarna pomagała, ale gdy woda zostanie wypompowana, odsłoni zniszczenia. - Zalane przedmioty nadają się tylko do wyrzucenia, a na końcu trzeba będzie zrobić dezynfekcję pomieszczeń - piwnic czy garaży - żalą się mieszkańcy i podkreślają, że taka sytuacja ma miejsce nie pierwszy raz.
– Zalewa nas nawet trzy razy w roku – żali się Karolak. – Wtedy przyjeżdża straż, wypompuję wodę, a na końcu dzielnica podstawia kontener, do którego możemy wrzucać zniszczone przez wodę przedmioty – opowiadał w TVN24.
Remont ulicy nic nie pomógł
W ubiegłym roku wykonano modernizację ulicy Diamentowej i jej odwodnienia, jednak - jak pokazało życie - to niewiele pomogło.
Kiedyś było inaczej - mówią mieszkańcy. - Wiele lat temu zanim powstała tutaj jezdnia i chodniki, ulica była ułożona z betonowych płyt. Wzdłuż nich był kanałek ściekowy, który odprowadzał wodę do Kanału Wawerskiego – wspomina Karolak. – Po wybudowaniu ulicy, w miejsce kanału została umieszczona rura, która niestety nie radzi sobie z odprowadzaniem nadmiaru wody – zauważa mieszkaniec ulicy Diamentowej.
Strażacy, którzy byli na miejscu i pomagali mieszkańcom mówią, że posesje zalało tak samo, jak rok temu. - Nawet wozy ustawiliśmy tak samo - komentują. - To wina sposobu budowania - twierdzą. - Podwórka usytuowane są w obniżeniach terenu - mówią.
Oto film z 16 lipca tego roku:
Mapy dostarcza Targeo.pl
bf/mz