Na A2 praca wre. Bywa, że nawet w święta. Dwa konsorcja, które przejęły po chińskiej spółce Covec 50 km z 90-kilometrowego fragmentu A2 między Łodzią a Warszawą nadrabiają przerwy po poprzedniku. Covec zawiesił prace w połowie ub.r., kiedy okazało się, że nie wytrzymuje presji czasu i nie radzi sobie z rosnącą ceną materiałów, a potem został z budowy wyrzucony przez inwestora, czyli Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad.
Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy ministerstwa transportu zapewnia, że ten odcinek znajduje się pod specjalnym nadzorem jego szefa, czego Sławomir Nowak dał dowód wymuszając niemal na inwestorach jakiś czas temu, że autostrada na Euro 2012 będzie przejezdna. Podobne zapewnienia składa rzecznik GDDKiA.
Z pełnym bakiem i żołądkiem
Minister Nowak sam też wydaje się robić co może, by w tym pomóc. I choć dziś prawo nie pozwala oddać do użytku autostrady bez ekranów akustycznych, czy gotowych wyjazdów, to resort, dość przezornie, znalazł na to sposób i już przygotował przepisy, które pozwalają na wydanie decyzji "o pozwoleniu na użytkowanie drogi, jezdni (...), pomimo nie wykonania części robót wykończeniowych lub innych robót budowlanych (...)".
Projekt wkrótce trafi do Sejmu, ale na poparcie opozycji nie ma raczej co liczyć. - Przypominam ministrowi transportu, iż twórcze rozwinięcie myśli partyjnej do polskiego prawa budowlanego jest bardzo niebezpieczne dla kierowców - zwraca uwagę Sławomirowi Nowakowi Jerzy Polaczek, minister w rządzie PiS.
Artur Mrugasiewicz, rzecznik prasowy GDDKiA próbuje uspokajać. - Dla kierowców jedynym utrudnieniem będzie to, że nie będą mogli zatankować, czy nie będzie gdzie zjeść. To elementy, które nie wpływają na bezpieczeństwo - zapewnia.
Po Euro, "na spokojnie", będzie można poprawić
Prof. Kazimierz Kłosek z Politechniki Śląskiej, który przygotowuje ekspertyzy w podobnych sprawach, wskazuje też inne problemy. - Przypuszczam, że będzie musiało pojawić się ograniczenie prędkości - mówi.
Kłosek zwraca też uwagę na to, co się będzie działo po Euro. Jak tłumaczy autostrada składa się z trzech warstw: podstawy z betonu asfaltowego, warstwy wiążącej i warstwy ścieralnej. Tej ostatniej przed Euro na niektórych odcinkach A2 prawdopodobnie nie uda się położyć i autostradę po mistrzostwach trzeba będzie zamknąć do poprawki. - Trzeba będzie przy kolejnym zamknięciu autostrady zerwać część warstwy starej i od nowa nałożyć warstwę wiążącą i ścieralną - tłumaczy. Na to będzie czas do jesieni, bo zgodnie z kontraktem autostrada powinna być całkowicie gotowa do 15 października.
tvn24.pl//mkg/fac