W Warszawie jest ponad 30 mieszkań, na które przypada dziewięć lub więcej abonamentów parkingowych. Adres rekordzista pozwala parkować za 30 złotych rocznie aż 15 osobom. Drogowcy podejrzewają nadużycia, ale - jak tłumaczą - mają związane ręce.
Rocznie w Warszawie wydaje się około 30 tysięcy abonamentów. Dzięki nim kierowcy, którzy mieszkają w płatnej strefie, mogą parkować auta za symboliczną opłatę. 30 złotych rocznie w przeliczeniu na miesiąc daje 2,5 złotego. To mniej niż ci, którzy bez tego przywileju płacą za… pierwszą godzinę postoju.
Aby dostać abonament trzeba spełnić tylko dwa warunki: mieć meldunek na terenie strefy i być właścicielem (lub współwłaścicielem) auta.
15 aut na mieszkanie
Z danych Zarządu Dróg Miejskich (najświeższe zbiorcze - za okres lipiec 2015 - lipiec 2016) wynika, że pod jednym adresem zgłaszane jest zwykle jedno auto: ponad 21 tysięcy przypadków. Ale nie brakuje też mieszkań, na które przypadają dwa abonamenty – jest ich ponad 6,5 tysiąca. Łącznie adresy, do których przypisano jedno lub dwa auta, to 95 procent ogółu mieszkań z puli abonamentowej.
Ale ponad 1500 abonamentów zarejestrowano pod adresami, na które przypada ich trzy lub więcej. Rekord, który odnotował Zarząd Dróg Miejskich, to 15 abonamentów pod jednym adresem (dane z tego roku). – Przy czym 10 osób zameldowanych jest czasowo, a pięć na stałe – mówi nam Karolina Gałecka, rzeczniczka ZDM.
Z uwagi na ochronę danych osobowych żadnych innych szczegółów zdradzić nie może. Nasuwa się jednak pytanie, czy nie dochodzi do fikcyjnego meldowania się, choćby czasowego, w mieszkaniach w celu zdobycia abonamentu?
Maksimum nie istnieje
Drogowcy rozkładają ręce. - Zgodnie z naszymi kompetencjami weryfikujemy przy wydaniu abonamentu przede wszystkim, czy jest meldunek oraz czy osoba jest właścicielem lub współwłaścicielem pojazdu. Nie mamy kompetencji i nie możemy weryfikować liczby osób zameldowanych w danym miejscu. Nie ma czegoś takiego, jak maksymalna liczba abonamentów na dany lokal – przyznaje Karolina Gałecka.
I dodaje, że jeśli ktoś spełni warunki formalne, nie można mu odmówić abonamentu. - Jeżeli jest osoba zameldowana, jest właścicielem lub współwłaścicielem pojazdu lub dysponuje umową użyczenia pojazdu przez firmę, naszym prawnym obowiązkiem jest wydać takiej osobie abonament - wyjaśnia.
– Dochodzi do nadużyć – nie ma wątpliwości Stefan Kotyk ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Według niego rozwiązaniem byłoby wprowadzenie wyższych opłat za drugi i kolejny abonament wydawany na jeden adres, co ograniczyłoby nadużycia i uwolniło część miejsc parkingowych. Na to się jednak nie zanosi.
Przypomnijmy, drogowcy proponowali takie rozwiązanie w ubiegłym roku. Wnioskowali o podniesienie ceny na drugi abonament z 30 zł do 2,4 tys. zł rocznie. Nim propozycja na dobre wybrzmiała, już została zgaszona przez szefa klubu radnych rządzącej stolicą Platformy Obywatelskiej.
W Warszawie najtaniej
Kotyk zwraca uwagę, że także kwotę za pierwsze auto strefowe należałoby urealnić, bo w stolicy od lat pozostaje na niskim poziomie. - Spośród wszystkich polskich miast wojewódzkich w Warszawie opłata za abonament jest najniższa. W Bydgoszczy i Gdyni to 360 złotych, w Toruniu - 288, w Katowicach - 200, w Białymstoku 90 – wylicza. Ta kompetencja, w przeciwieństwie do stawki godzinowej, leży w rękach radnych.
Piotr Bakalarski