Za nami Runmageddon. 1200 zawodników pokonało 12 kilometrów i ponad 50 przeszkód. Najtrudniejsza - trzymetrowa ściana, najciekawsza - bania z lodowatą wodą, a potem rów z płonącym polanami. Punktualnie o godz. 9 zawodnicy stojący na linii startu ustalonej na Torze Wyścigów Konnych Służewiec ruszyli, by pokonać 12 kilometrów i ponad 50 przeszkód. Co pół godziny startowały kolejne grupy, planujące sprawdzić się w tym niezwykle trudnym biegu.Lodowata woda, piekielny ogieńZawodnicy musieli nie tylko biec, lecz także wspinać się na drabinki, ścianki, pokonywać rzeczki, przeciągać się na linie. Nikt nie dobiegł do mety czysty.Tak ekstremalny wysiłek wymagał ekstremalnych przygotowań. Trening minimum trzy razy w tygodniu, a dieta najpóźniej na trzy miesiące przed startem. Runmageddon relacjonowała telewizja TVN Meteo Active.