W niedzielę 27 listopada, ok. 2.15 czasu lokalnego, na australijskim niebie nieoczekiwanie rozbłysła kometa. Bez trudu można było ją dostrzec gołym okiem. Jak się po chwili okazało, wcale nie była kometą, tylko... łazikiem marsjańskim "Curiosity", który w sobotę 26 listopada wystartował z Cape Canaveral na Florydzie.
Niesamowity poklatkowy film, na którym widać "Curiosity", został wykonany w australijskim Sir Thomas Brisbane Planetarium. Jak podkreślił Mark Rigby, kurator planetrium, Duncan Waldron, który sfotografował "Curiosity" i inni pracownicy planetarium, byli prawdopodobnie jedynymi ludźmi, którym udało się zobaczyć łazika i uwiecznić go. Jak dotąd nie dochodzą doniesienia o innych nagraniach.
"Curiosity" przypominała kometę za sprawą ogona, który ciągnęła za sobą podczas wędrówki pośród gwiazd. Ten ogon to prawdopodobnie obłok gazów z modułu napędowego rakiety Centaur, dzięki której "Curiosity" wyleciała w kierunku Czerwonej Planety.
Autor: map//aq / Źródło: universetoday.com