Od piątkowego poranka w środkowo-północnej Szwecji panuje chaos. Ulewne deszcze, które nękają tę część kraju od tygodnia, doprowadziły do powodzi. Prognozy nie są optymistyczne, więc sytuacja może się pogorszyć.
Największe szkody spowodowane przez opady występują w dwóch szewdzkich regionach: Jamtland i Vasternorrland. Poziom wód w rzekach neco się tam podniósł, a to doprowadziło do powodzi.
Zamknięte drogi, uszkodzone kable...
Szwedzki Instytut Meteorologiczny i Hydrologiczny (Sveriges Meteorologiska och Hydrologiska Institut) wydał już ostrzeżenie o zagrożeniu 1. stopnia. Powódź i osuwiska doprowadziły do zamknięcia kilku dróg, a wraz z pogarszającą się sytuacją istnieje ryzyko uszkodzenia linii telefonicznych i kabli elektroenergetycznych.
Służby ratunkowe na bieżąco monitorują sytuację i odwiedzają najbardziej poszkodowanych.
- Są ludzie, którzy mogą być odizolowani przez powódź. Dokładamy wszelkich starań, żeby osoby starsze, które potrzebują pomocy ją otrzymywały - powiedział Peter Norell z lokalnych służb ratowniczych.
Opady przejdą na północ
Władze ostrzegają mieszkańców przed pogorszeniem pogody. Według prognoz w ciągu kolejnych 24 godzin może spaść do 50 mm deszczu.
Od początku tego tygodnia, deszcze dotknęły wiele obszarów Szwecji. Od poniedziałku w niektóych miejscach spadło nawet 130 litrów na metr kwadratowy wody.
- Strefa opadów będzie się przesuwać dalej na północ - podają lokalni meteorolodzy.
Autor: kt/map / Źródło: www.thelocal.se