Władze Florydy szkolą psy, by z pomocą węchu potrafiły tropić pytony birmańskie. Gadów jest pełno w Parku Narodowym Everglades i stanowią problem dla rodzimych gatunków, które tam żyją.
Władze Florydy muszą wykorzystać psy w walce z pytonami birmańskimi (Python molurus bivittatus), uznawanymi za gatunek inwazyjny. Gady wiele lat temu zalęgły się w Parku Narodowym Everglades, gdzie zaczęły być poważnym problemem.
Agencja rządowa Florida Fish and Wildlife Conservation Commission (FWC) od ponad miesiąca szkoli psy do tropienia gadów, aby te wykrywały ich zapach. W zeszłym tygodniu, podczas testów, jednemu z podopiecznych udało się znaleźć pierwszego pytona. Truman, czarny labrador retriever, znalazł 8-metrowego gada w regionie Rocky Glades w Miami-Dade County.
- Musimy być innowacyjni - powiedział w środę Eric Sutton, dyrektor wykonawczy FWC. - Musimy spróbować nowych rozwiązań, a psy do wykrywania to tylko jeden ze sposobów, jakie rozważamy - mówił.
Psy są szkolone, aby ostrzegać swoich opiekunów, gdy znajdą pytona. Wiedzą, że mają trzymać od nich pewien dystans, ponieważ gady nie wahają się jeść zwierząt o sporych gabarytach, na przykład mniejszych aligatorów.
Zagrożenie dla gatunków
W Parku Narodowym Everglades pytony są uważane za zagrożenie, ponieważ zakłócają naturalną równowagę między drapieżnikami i ofiarami, poprzez żywienie się rodzimymi gatunkami ssaków i ptaków. Ponieważ one same nie mają naturalnego wroga, mogą się łatwo rozmnażać. Jak podaje agencja prasowa Associated Press, szacuje się, że w parku mieszka od 100 do 300 tysięcy pytonów.
FWC od lat ciężko pracuje, aby wytępić gatunki inwazyjne, nie jest to jednak łatwe zadanie. Przez ostanie cztery lata schwytano ponad sześć tysięcy osobników pytonów birmańskich.
Autor: kw/dd / Źródło: Associated Press, foxnews.com
Źródło zdjęcia głównego: myfwc.com