Eksperci NASA, śledząc orbitę satelity UARS po jej ponownym wejściu w atmosferę, oszacowali, gdzie spadły jego odłamki. Według naukowców kosmiczne śmieci rozbiły się na Oceanie Spokojnym, z dala od wybrzeży.
Naukowcy z NASA twierdzą, że szczątki satelity spadły na Ziemię w niedzielę między 4:23 a 6:09 czasu polskiego. Orbita spadajacego urządzenia przebiegała nad wschodnim wybrzeżem Afryki, Oceanem Indyjskim i Pacyfikiem. Potem nad północną Kanadą i Atlantykiem, a na końcu - nad Afryką Zachodnią.
Na podstawie orbity zawężono obszar, na który mogły spaść szczątki. To strefa między 57 st. szerokości geograficznej północnej i 57 st. szerokości geograficznej południowej, rozciągająca się na długości 800 km. Jak przyznają pracownicy NASA, nie da się precyzyjnie wskazać miejsca upadku "kosmicznych śmieci".
Dane wskazują, że po ponownym wejściu w atmosferę spaleniu mogło nie ulec dwadzieścia sześć elementów satelity, o łącznej wadze około 500 kg. Prawdopodobnie rozbiły się na Oceanie Spokojnym, daleko od wybrzeży. NASA nie są znane żadne doniesienia o spowodowaniu obrażeń lub uszkodzeniu mienia.
Misja - atmosfera
UARS został umieszczony na orbicie w 1991 roku przez prom kosmiczny Discovery. Przez te wszystkie lata satelita zajmował się dokładnym badaniem wpływu działalności człowieka na górne warstwy atmosfery i powłokę ozonową Ziemi. Kiedy w 2005 roku jego misja dobiegła końca, NASA przekierowała go w stronę naszej planety.Agencje informacyjne podają, że 20-letni UARS był największym od 32 lat pojazdem NASA, który spadł w sposób niekontrolowany.
Autor: mm/ms / Źródło: NASA