Potężna komórka burzowa rozwinęła się nad Roswell w stanie Nowy Meksyk. Posypał się z niej grad wielkości piłek baseballowych. Do miasta zjechało wielu łowców burz, którzy liczyli na pojawienie się tornada. Mimo że do tego nie doszło, superkomórka nie zawiodła obserwatorów. "Widok zapierał dech w piersiach" - przyznawali.
Nad Roswell w sobotę utworzyła się potężna superkomórka burzowa. To jeden z najgroźniejszych typów burz spotykanych na całym świecie. Na ogół towarzyszą im opady gradu, silny wiatr, a nie rzadko również tornada.
Łowcy burz ściągnęli do Roswell
Dlatego do miasta zjechało wielu łowców burz, którym zależało na sfotografowaniu i nagraniu trąby powietrznej. Tym razem nie doszło jednak do jej utworzenia, mimo tego superkomórka nie zawiodła entuzjastów meteorologii.
Łowczyni burz Elizabeth Rae Bruhnke Nirenberg napisała na swoim blogu, że "to, co można było zobaczyć w sobotę nad Roswell, było nie z tego świata, bo inaczej nie można było tego określić".
"Widoki zapierały dech w piersiach"
"W ogóle nie obchodziło mnie to, że ta burza nie doprowadziła do powstania tornada, bo widok zapierał dech w piersiach. Niesamowite było zobaczyć ten wirujący nad nami mezocyklon" - dodała pasjonatka. Z relacji Nirenberg wynika, że dla początkujących łowców atrakcją była nie tylko burza, ale i TIV (ang. Tornado Intercept Vehicle), czyli "pojazd do przechwytywania tornad".
Z czasem niebo się przejaśniło
Łowczyni podkreśliła przy tym, że rozwojowi superkomórki towarzyszyły opady gradu (kule gradowe miały średnicę nawet 10 cm). Poza tym wiał porywisty wiatr, który unosił pył, dlatego przez pewien czas widzialność była mocno ograniczona.
Z czasem niebo się rozpogodziło i łowcy burz mogli podziwiać jeszcze jedno niezwykłe widowisko. Jak podkreśliła Nirenberg, dało się zobaczyć wspaniały zachód słońca.
Obyło się bez poważnych szkód
Z lokalnych doniesień wynika, że mimo tak gwałtownych zjawisk, nie odnotowano wielu szkód.
Autor: kt/map / Źródło: dailytimes.com.pk, imnotblindyet.wordpress.com