Mieszkańcy 16 okręgów w środkowej, zachodniej i południowej Rumunii przeżywają intensywny atak zimy. Śnieżyce i zamiecie sprawiły, że objęto je ostrzeżeniami pogodowymi. Wyjątkowo trudne warunki zapanowały na drogach, na śnieg i oblodzenie nie pomaga nawet sypanie setek ton soli.
Część obszarów Rumunii zmaga się z intensywnymi śnieżycami, którym towarzyszy silny wiatr. Wirujące w nim wściekle płatki śniegu to nie jedyne utrudnienie. Narzekać można także na oblodzenie dróg i chodników, które przyczyniło się do kolizji i wypadków.
Jeden z nich był szczególnie poważny. Na śliskiej drodze między Bukaresztem i Prahovą kierowca samochodu osobowego stracił nad nim kontrolę, wjechał na przeciwny pas jezdni i zderzył się najpierw z minibusem, a potem z jeszcze jednym autem. Pechowy kierowca zginął, a osiem osób podróżujących minibusem zostało rannych.
Śliskie drogi, połamane konary
W okręgu Dymbowica z trudnymi warunkami nie dała sobie rady nawet policja. W jednym z wypadków uczestniczył tam radiowóz. W okręgu Braszów na drogach panował chaos, chociaż służby drogowe walczyły ze śniegiem od wczesnego rana i wysypały na jezdnie 250 ton soli.
W bukareszcie dały się we znaki gwałtowne porywy wiatru dochodzące do 60 km/h, które łamały gałęzie i powalały drzewa. Niektóre z nich spadły na samochody. Zniszczonych zostało sześć aut, ale nikt nie ucierpiał. W górach Bucegi zamknięto wszystkie szlaki turystyczne. Lokalne władze apelują do ludzi, żeby nie oddalali się od swoich domów i nie wspinali się na górskie zbocza.
Autor: js/map / Źródło: ENEX