To była trudna doba dla strażaków, którzy walczyli z pożarem w okolicy Góry Stołowej w Kapsztadzie. Ogień błyskawicznie się rozprzestrzeniał, ewakuowano mieszkańców pobliskich terenów. Po zaciekłej walce z żywiołem udało się go opanować.
Po ponad 24 godzinach strażacy opanowali pożar, który wybuchł w nocy z niedzieli na poniedziałek na Diablim Szczycie, w okolicy Góry Stołowej w Kapsztadzie. Wiatr wiejący z prędkością do 45 kilometrów na godzinę utrudniał działanie helikopterom wodnym. Ponad 250 strażaków walczyło z szybko rozprzestrzeniającymi się ogniem. Władze Kapsztadu poinformowały, że mieszkańcy dzielnicy Vredehoek musieli opuścić swoje domy "zapobiegawczo", ponieważ porywisty wiatr błyskawicznie roznosił płomienie.
Ranni strażacy
Jak przekazał burmistrz Kapsztadu - Dan Plato - pożar strawił ponad 400 hektarów roślinności w Parku Narodowym Góry Stołowej. Zdążył już zniszczyć częściowo gmach Uniwersytetu Kapsztadzkiego, w tym jego bibliotekę, zabytkowy młyn oraz restaurację znajdującą się w pobliżu pomnika Cecila Rhodesa.
Dwóch strażaków odniosło rany oparzeniowe i trafiło do szpitala. Agencja AP podała, że aresztowano mężczyznę w wieku około 30 lat podejrzanego o dokonanie podpalenia. Zatrzymano go po tym, jak świadkowie zgłosili, że widzieli poruszające się wśród płomieni trzy osoby, które zaprószały ogień.
Pożar zmusił studentów Uniwersytetu Kapsztadzkiego w niedzielę do ewakuacji, ponieważ zapłonęło kilka budynków kampusu, w tym biblioteka, w której znajdują się historyczne książki i skrypty.
- Jeśli chodzi o szkody w zabytkowych budynkach, są one dość znaczne - powiedziała na spotkaniu z mediami Arlene Wehr, komendant miejskiego oddziału straży pożarnej.
Autor: anw / Źródło: reuters, pap