W dwójkę chłopców przechadzających się po parku w mieście El Mirage w stanie Arizona uderzył piorun. Zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu.
Do zdarzenia doszło w środę wieczorem w parku w mieście El Mirage w stanie Arizona na południowym zachodzie Stanów Zjednoczonych. 12-letni Josiah Wiedman spacerował po parku razem ze swoim 13-letnim przyjacielem Javierem Tapią. Nad miastem w tym czasie przechodziła burza.
Wyleciał w powietrze
Nagle chłopców raził piorun. Jak relacjonował Tapia, siła uderzenia była tak duża, że widział, jak jego przyjaciel wyleciał w powietrze i wylądował na ziemi, uderzając w nią głową. Całe zdarzenie widać na nagraniu z kamery monitoringu.
- Poczułem gorąco i nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami - powiedział Wiedman lokalnym mediom.
Niesamowita siła piorunów
Chłopcy zostali zabrani do szpitala w Phoenix. Jak poinformowała ciotka jednego z nich, 12-letni Josiah odniósł obrażenia głowy. W szpitalu podłączony był do aparatury tlenowej, lekarze wprowadzili go też na trzy dni w stan śpiączki farmakologicznej. Javier został wypuszczony ze szpitala w czwartek. Josiah musi pozostać w szpitalu, czeka go jeszcze kilka zabiegów, na które rodzina zbiera pieniądze na jednym z portali crowdfundingowych.
Z relacji ciotki wynika, że dwójce chłopców przed przybyciem służb medycznych pierwszej pomocy udzielił jeden z przypadkowych przechodniów. Rodzina chce się z nim spotkać, by mu podziękować.
Autor: dd/map / Źródło: ENEX, azcentral.com, wrcbtv.com