W nocy z czwartku na piątek pogoda na południu Austrii drastycznie się pogorszyła. Po fali upałów nad Styrię nadciągnęły nawałnice, które nazywane są "katastrofalnymi". Miejscami spadło tyle deszczu, że w piwnicach okolicznych domów stało nawet 2,5 metra wody.
W nocy z czwartku na piątek w południowoaustriackiej Styrii spadło 78 litrów wody na metr kwadratowy, a pioruny rozświetlały tam niebo aż 4700 razy.
Intensywne opady deszczu i gradu, połączone z silnym wiatrem, podtopiły wiele wsi w powiatach Liesen, Murtal, Leoben, Bruck i Weise. Strażacy ewakuowali z nich łącznie około 350 mieszkańców.
Nurkowano do piwnic
Ponieważ niektóre piwnice poszkodowanych Austriaków zostały zalane do wysokości 2,5 metra, w akcji ratunkowej wzięli udział nurkowie. W usuwaniu pozostałych zniszczeń spowodowanych przez nawałnice bierze natomiast udział 300 strażaków i 100 ochotników. Do akcji skierowano także ciężki sprzęt wojskowy.
Są ranni
Zwały błota i powalone drzewa, które osunęły się na autostradę taureńską (A-1) w rejonie Flachau, ciężko raniły kierowcę samochodu z chorwacką rejestracją.
W ośrodku kultu maryjnego Mariazell w Styrii wezbrany potok zmył drewniany most, kiedy przechodziła po nim pielgrzymka z Grazu. Jedna z kobiet odniosła poważne obrażenia.
"To katastrofa"
Strażacy mówią o nawałnicach jako "lokalnej katastrofie".
- Jestem strażakiem od 20 lat i niczego takiego w życiu nie widziałem. Ten kataklizm rozpoczął się od ogromnej nawałnicy w Wysokich Taurach. Teraz sytuacja jest stabilna, ale nadal napięta - powiedział naczelnik straży pożarnej w Liesen Heinz Hartl.
Po fali upałów
Front burzowy nawiedził Austrię po największej fali czerwcowych upałów od ponad stu lat. Po jego przejściu temperatura spadła aż o 20 stopni Celsjusza, a niektóre rejony Alp pokryły się śniegiem.
Autor: map/ŁUD / Źródło: PAP