W lesie pod Wrocławiem można spotkać oryginalne zwierzę. Mateusz, biegacz z Wrocławia, udał się w tamte okolice z psem. Ku jego zdziwieniu na drodze stanęła im lama, która od razu udała się w pogoń za spacerowiczami.
Mateusz, biegacz z Wrocławia, razem z psem Pandą w niedzielę wybrali się pobiegać do lasu pod Wrocławiem. Ku ich wielkiemu zaskoczeniu na środku drogi stało nietypowe zwierzę.
- Panda zawróciła, a ja usłyszałem szelest za moimi plecami - opowiada biegacz w rozmowie z tvnmeteo.pl. - Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem lamę - dodaje.
Ucieczka przed lamą
Zaskoczony mężczyzna zaczął uciekać przed zwierzęciem.
- Ja zoologiem nie jestem i nie wiedziałem czego się spodziewać. Czy będzie chciała się głaskać czy mnie opluje - relacjonuje mężczyzna. - Wolałem nie ryzykować walki pies-lama, bo sytuacja już była wystarczająco absurdalna. Włączyłem nagrywanie w telefonie i uciekłem - dodaje.
Lama udała się w pogoń za mężczyzną i psem. Po tym jak Mateusz zatrzymał się, stworzenie uciekło do lasu.
Lama z Rolniczego Zakładu Doświadczalnego
Lama o imieniu Peryskop została sprowadzona do pilnowania owiec na terenie Rolniczego Zakładu Doświadczalnego Swojec, należącego do Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Zamiast psa pasterskiego kupiono lamę, która jest łatwiejsza w utrzymaniu.
- Lama je dokładnie to samo, co owce - mówi Marta Iwaszkiewicz, zootechnik z Rolniczego Zakładu Doświadczalnego.
Peryskop często udaje się na wędrówki w pobliskich lasach, mimo że ma wyznaczony ogrodzeniem teren, po którym się powinien poruszać.
- Jest skoczny, wybija się z miejsca na 180 cm i nie ma takich płotów, które by go poskromiły - mówi Iwaszkiewicz. - Do gospodarstwa przynależą pola i las, więc teoretycznie peryskop jest cały czas na swoim terenie - dodaje.
Strażnik stada owiec
Lamy są bardzo dobrymi strażnikami. W Ameryce Południowej opiekują się stadem, broniąc go przed dzikimi psami oraz wilkami, ponieważ lamy psów się nie boją.
- Peryskop zeszłej zimy dobrze się sprawdził. Z pól rzepaku przepędził stado saren, które liczyło około 60 sztuk. Lama uratowała nam pola - przekazuje zootechnik.
Mimo swojego groźnego wyglądy, Peryskop nie jest aż tak odważny. Nie zbliży się do nikogo na 5 metrów.
- Jeśli ktoś się do niego zbliży, to ten uciekając pogubi nogi ze strachu - śmieje się Iwaszkiewicz.
Ciekawski Peryskop
Za biegaczem z Wrocławia pobiegł, ze zwykłej zwierzęcej ciekawości. Gdy biegacz stanął, to Peryskop oddalił się w las.
- Ludzie bardzo często zapominają o tym, że jeśli biegną, to każde zwierzę za nimi pobiegnie: lama, pies, krowa czy owca. Peryskop najpewniej pobiegł za psem - wyjaśnia opiekunka lamy.
Jeśli zwierzę znajdzie się w niebezpieczeństwie to zaczyna pluć żrącą wydzieliną żołądkową wymieszaną ze śliną. Jest to dość nieprzyjemne doświadczenia.
- Całe szczęście, moja lama tego nie umie, bo nie wychowywała się z matką, która uczy młode tej czynności - śmieje się Iwaszkiewicz. - Peryskop jest zupełnie niegroźny. Jak podejdzie do psa to wystarczy szeroko rozłożyć ręce i klasnąć, a on wtedy ucieknie w popłochu - dodaje.
Autor: mab/mk / Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Zieliński