Silne trzęsienie ziemi w Nowej Zelandii. Zdaniem geologów niewykluczone, że niebawem będzie tam miało miejsce kolejne, jeszcze silniejsze.
Trzęsienie, do którego doszło w niedzielę o godz. 7.20 czasu polskiego, miało magnitudę 6,9. Epicentrum znajdowało się pod wodami pomiędzy Wyspą Północną a Wyspą Południową, około 30 km na wschód od Seddon na Wyspie Południowej. Hipocentrum zlokalizowano 11 km pod ziemią.
Na razie nie ma doniesień ani o rannych, ani o poważnych zniszczeniach. Lokalne media informują natomiast, że na Wyspie Południowej doszło do awarii sieci energetycznej. Także część stołecznego Wellingtonu jest pozbawiona prądu.
Nie pierwsze, nie ostatnie?
To już kolejne trzęsienie ziemi w Nowej Zelandii w ciągu ostatnich dni. Poprzednie, o magnitudzie 5,8, miało miejsce w sobotę o godz. 21.17 czasu polskiego.
Geolodzy zaznaczają, że nietypowy rój wstrząsów - poza wymienionymi dwoma było ich jeszcze kilkadziesiąt, choć o mniejszej sile - może zwiastować jedno naprawdę duże trzęsienie. Może ono nastąpić właśnie w okolicach Seddon, bo to tam miało miejsce najwięcej wstrząsów.
Nowa Zelandia leży w jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie regionów świata, zwanym pierścieniem ognia.
Autor: map/ja / Źródło: Reuters, NZ Herald