Niedźwiedź wszedł do centrum handlowego. Zastrzelono go

Niedźwiedź kamczacki pojawił się we wtorek późnym wieczorem w rosyjskim mieście Chabarowsk w pobliżu granicy z Chinami. Mieszkańcy dostrzegli go na parkingu w pobliżu miejscowej areny sportowej. Zawiadomili policję. Kiedy przyjechała na miejsce, niedźwiedź był już w pobliskim centrum handlowym, które od 10 minut było zamknięte dla kupujących.

- Siedziałem za ladą, na swoim miejscu pracy i usłyszałem, jak zaczynają zamykać się drzwi. Obejrzałem się i zobaczyłem biegnącego niedźwiedzia. Znieruchomiałem, ze strachu nie mogłem ruszyć się z krzesła - opowiada pracownik jednego ze sklepów.

Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, zaczęli wyganiać niedźwiedzia. Zdenerwowane zwierzę zacząło robić się agresywne. Wybiło szybę na parterze i wyskoczyło na ulicę. Tam zostało natychmiast zastrzelone. Jego truchło przekazano inspektorom łowieckim.

- Ta sytuacja była naprawdę niebezpieczna. To przecież centrum miasta, jest tu pełno ludzi, musieliśmy go zastrzelić - mówi dyrektor Służby Ochrony Fauny Jurij Kołpak.

Innego zdania jest Natalia Kowalienko, obrończyni praw zwierząt. Twierdzi, że zwierzę można było poskromić, uśpić i wywieźć do lasu, zamiast na miejscu zabijać. Tym bardziej, że osobnik był młody.

- Miał około roku i prawdopodobnie właśnie rozpoczął życie bez matki - twierdzi szef państwowej agencji monitorującej polowania, Andriej Mamajew.

- Możemy stwierdzić, że był niedoświadczonym niedźwiedziem i postanowił przepłynąć rzekę Amur w poszukiwaniu jaskini do zimowego snu lub w poszukiwaniu jedzenia - dodał.

Dorosłe niedźwiedzie kamczackie mogą ważyć do 680 kg. Na wolności dożywają 25 lat. Atakują ludzi, ale tylko czują wobec nich zagrożenie. W północnej Rosji żyje ok 15 tys. osobników.

Autor: mar/map / Źródło: ENEX, rt.com