Opracowując dziś prognozę pogody mruczałam pod nosem "Otto, ja ręce załamuję!". Polska wciąż pozostaje pod wpływem uporczywie trwającego na wschodzie Europy wyżu, który niestety o tej porze roku jest wilgotny i pochmurny, przynajmniej w warstwie przyziemnej, na nizinach
Proszę zwrócić uwagę na widoczki z polskich gór, serwowane nam zarówno przez kamery w TVN Meteo, jak i na różnego rodzaju portalach internetowych. W Zakopanem świeciło słoneczko, było nieco chmur, słowem bardzo przyjemnie.
Dziś i tak mieliśmy w Warszawie, jak i kilku innych miejscach w kraju, szczęście i przez kilka godzin świeciło słońce, takie blade nieco, prawie że grudniowe, ale jednak.
Chwila cierpliwości
Niskie chmury, mgła i zamglenie, brak dopływu promieniowania słonecznego, działają bardzo depresyjnie. Tak pozostanie jeszcze przez kilka dni w Polsce. Ranki będą pochmurne i mgliste, w ciągu dnia nieco przejaśnień, na zachodzie i południu może nawet rozpogodzeń. Ale już niedługo, już za chwilę zmiana!
Koniec z mgłami
Jeszcze w tekście prognozy na niedzielę pojawia się komunikat o mgłach. Ale już w poniedziałek 26 listopada wzrasta prędkość wiatru z południa, w porywach mającego osiągnąć nawet 70 km/h, tym samym zakończy się okres mgieł. Dostaniemy się od zachodu pod wpływ niżu znad Wysp Brytyjskich. Będzie dość ciepło, wietrznie. Nareszcie coś drgnie, coś zacznie się dziać!
Będzie chłodniej
Po krótkotrwałym okresie ciepła, cyrkulacja południowa zmieni się na północno-zachodnią i północną, napłyną najpierw wilgotne i chłodne masy powietrza znad Północnego Atlantyku z opadami deszczu ze śniegiem, szybko ustępujące miejsca masom arktycznym znad Skandynawii. I pojawi się śnieg.
Zimowo powinno być do połowy grudnia. Później, na Boże Narodzenie, duże prawdopodobieństwo deszczu i chlapy. Jak zwykle…
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo