Góry to wolność, narty to wolność, latanie to wolność. A co wyjdzie z połączenia tych trzech elementów? Grupa śmiałków zjechała z wierzchołka Etny na nartach z paralotnią nad głową. Zobaczcie film z tego widowiskowego przedsięwzięcia.
Dyscyplina, którą uprawiają śmiałkowie, nazywana jest "speed flying". To połączenie narciarstwa i paralotniarstwa, a zjeżdżając w ten sposób z góry można rozpędzić się do nawet 100 km/h na godzinę wykonując po drodze ewolucje na glajdzie, jak popularnie nazywa się paralotnię.
Włosi Felice Boccanegra i Jody Barratin twierdzą, że są pierwszymi narciarzami, którym udało się w ten sposób ujarzmić sycylijską Etnę. Na jej wysoki na 3329 metrów szczyt weszli w asyście przewodników. Wyprawę musieli odkładać ze względu na dużą wulkanu w tym roku.
- Być tutaj dzisiaj, to niesamowite doznanie. Mieliśmy wspaniałą drogę w górę i teraz jesteśmy w tym pięknym otoczeniu. Jest słońce, czuć dym i zapach wulkanu, słychać jego odgłosy. A do tego widać morze, jakie nas otacza. To piękne uczucie - cieszył się na wierzchołku Barratin. - Niebo jest czyste, wiatr jest dobry, warunki są idealne. Liczę na ładny zjazd - mówił tuż przed startem.
Autor: rs / Źródło: Reuters TV