Piorun to jedno z najpiękniejszych i zarazem najgroźniejszych zjawisk pogodowych. Nagrywający nawałnicę mieszkaniec Florydy przypadkiem zarejestrował wyładowanie, do jakiego doszło w bardzo niewielkiej odległości od kamery.
Piorun to wyładowanie elektrostatyczne powstające w trakcie burzy. Towarzyszy mu grom dźwiękowy, a także zjawisko świetlne zwane błyskawicą.
To ostatnie może przybierać formę linii prostej o przeróżnej długości lub rozgałęziać się w górę lub w dół. Istnieje kilka rodzajów błyskawic - niektóre widoczne są jedynie w postaci światła rozjaśniającego chmurę, a inne jako słup światła widoczny przez ułamki sekund.
Przepiękną błyskawicę, i to z niedalekiej odległości, zarejestrował mieszkaniec Orlando, miasta leżącego w południowej części Stanów Zjednoczonych, w stanie Floryda.
Śmiertelnie groźne
Na Florydzie w ostatnich dniach było burzowo. Nie obyło się bez ofiary śmiertelnej - media podają, że w piątek wieczorem przebywająca w Daytona Beach Shores (hrabstwo Volusia) 33-letnia Janika Gardner została porażona.
W chwili uderzenia kobieta stała w płytkiej niecce. Zmarła w szpitalu przed północą tego samego dnia. Przez ten incydent jeszcze dwoje ludzi zostało poszkodowanych - Russell Scott, który trafił do szpitala i przeżył, oraz kobieta, której obrażenia nie były poważne.
Żadnego ostrzeżenia
Pomoc przybyła w momencie, gdy Scott już odzyskał przytomność w przeciwieństwie do ciężej rannej Gardner. Pierwsi dotarli do poszkodowanych ratownicy z hotelu znajdującego się przy plaży.
Będąca świadkiem wypadku Julie Lucas w rozmowie z reporterami podkreśliła, że nie sposób było temu zapobiec.
- Najlepsi ratownicy pilnujący bezpieczeństwa na plaży nie byliby w stanie zareagować wcześniej, nie było żadnego ostrzeżenia - opowiadała kobieta.
Autor: msb/map / Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: WikiLeaks / Martin_GC_FL