Błotne all inclusive - o tym, jak zostać położną i wulkanizatorem na urlopie

Wolontariat w Runmageddonie
Wolontariat w Runmageddonie
Wolontariat w Runmageddonie

Pobudka o świcie, pseudokawa w białym plastiku, brud pod paznokciami, ciało naznaczone siniakami i zadrapaniami, towarzystwo kleszczy i innego robactwa leśnego. Do tego w ofercie: nocleg z chrapiącymi na sali gimnastycznej, kolejka pod prysznic i do toalety, spalone od słońca plecy, nosy i ochrypłe głosy. Poza tym transportowanie, wbijanie, targanie, zbieranie, jeżdżenie, bieganie, chodzenie, obmyślanie, wyznaczanie, testowanie, moczenie i inne -anie.

No way, to początek urlopu, który postanowiłam spędzić na Runmageddonie, tym razem nie jako uczestnik, ale jako wolontariusz. Wraz z częścią ekipy Bravehearts chcieliśmy zobaczyć, jak od środka wygląda organizacja największego ekstremalnego biegu w Polsce.

Zamiast wczasów all inclusive wybraliśmy opcję trzech dni i dwóch nocy nad Zalewem Bardowskiego na warszawskim Targówku. Organizacja takiej imprezy zaczyna się co najmniej tydzień przed pierwszym startem. My pojawiliśmy się, by głównie ogarnąć dwa dni eventu, podczas którego wystartowało ponad 4000 uczestników.

Sprzątanie z Justinem

W piątkowy poranek, wyposażeni w namioty, które, jak się potem okazało były niepotrzebne, karimaty, plecaki, wafle ryżowe, nutellę, banany i masło orzechowe, a nawet czajnik, suszarkę i prostownicę do włosów, stawiliśmy się w miejscu zbiórki.

Przywitanie z koordynatorkami wolo - Aśką i Pauliną, podział na grupy, wyznaczenie zadań, odhaczenie listy obecności, szybka kawka z plastiku i lecimy w las z Justinem - kierownikiem, do którego nas przydzielono, by pod jego nadzorem zająć się trasą na odcinku leśnym. Justin dzielnie dzierżąc w ręku taśmę, worki na śmieci, ze stoickim spokojem opowiada nam co i jak.

Pierwszy cel to sprzątnąć i przygotować wyznaczoną już trasę, tak, by żaden z uczestników nie natrafił na żadną butelkę, kabel, czy też siatkę drucianą, którą po jakimś czasie spotykamy na trasie i ją usuwamy.

Wraz z Majką, Klaudią i Magdą dzielnie zapełniamy worki, zabawiając spokojnego Justina naszymi opowieściami, piosenkami i krzykami. Przy drugim worku biedak już wie, że spokoju z nami mieć nie będzie, bo cisza i my to słowa, które nie idą ze sobą w parze.

Poszukiwacze kłód

Penetracja lasu okazała się zabawą podobną do tej, kiedy to w podstawówkach organizowano akcje sprzątanie świata. Torebka, garnek, kurtka, butelka, smoczek - trwała licytacja na najfajniejszy śmieciowy eksponat.

Gdy akcja sprzątania dobiegła końca, przetestowaliśmy sobie przeszkody, jakie czekały na uczestników, na nadzorowanym przez nas terenie. Kilka podciągnięć na linie, wciąganie kostki betonowej na trylince - oczywiście wszystko uwiecznione na zdjęciach.

Ta przesympatyczna przerwa została przerwana jeszcze przesympatyczniejszym spotkaniem innej ekipy wolontariuszy, która zamiast worków na śmieci miała pickupa.

Ich zadaniem było poszukiwanie drewna na przeszkodę ogniową. Nie myśląc wiele, dołączyliśmy do grona poszukiwaczy kłód wszelakich. Nadzór nad drewnianą ekipą sprawował Mariusz, który jak się po chwili okazało, kojarzył mnie z innego biegu. I tak oto w gronie starych znajomych zbieraliśmy spróchniałe i te mniej spróchniałe bele drewna, aby potem nosić je na pakę auta. Drewna musiało starczyć na dwa dni palenia, więc trzeba było zwieźć nasze zbiory w okolice mety. No i tu czekała nas kolejna atrakcja. Niczym bohaterowie amerykańskich filmów wskoczyłyśmy na pakę i po leśnych ścieżkach, wertepach przejechałyśmy się na belkach drewna, na pace terenowego auta. Nic to, że siniaki, nic to, że w każdej chwili musiałyśmy chować się przed gałęziami, grunt, że emocje i adrenalina były na wysokim poziomie.

Malowanie, dmuchanie i meta

Zjechałyśmy do bazy, a tam już czekał obiad zapewniony przez wolontariuszy.

Kasza, mięso, ogórek albo surówka, w zależności, kto jakie pudełko wylosował. Komuś trafił się jeden ogórek, komuś innemu żaden, a jeszcze innemu zabrakło marchewki w surówce. Pomarudzić trzeba, ale posiłek konsumowany na paletach ze styropianowych pojemników, to najlepsza integracja, jak się okazało. Firmy eventowe - uczcie się.

Po posiłku - do roboty koty, dołącza do nas Gośka z Braveheartsów, która wcześniej miała inne zadania do wykonania. Co będziemy tak siedziały. Idziemy do magazynu po kolejną rozpiskę rzeczy do zrobienia.

Pomalować dwie ścianki, na których ktoś zdążył machnąć graffiti? Nie ma problemu, nawet jak na pięć osób dostaje się dwa pędzle. Od czego są rękawiczki, które, jak się pospieszyło z malowaniem, nie farbowały skóry. W trymiga uporałyśmy się z malunkami, można rzec, że zrobiłyśmy to na 10 rąk.

Po krótkim spacerku znowu zjawiłyśmy się w magazynie i dorwałyśmy się do pomocy przy organizacji METY - takiej mety od STARTU. Tu teren należał do uroczej Doris, która kierowała budową i ustawianiem dmuchanej bramy, wyznaczaniem toru, oganianiem tego, co czeka zawodnika, który zziajany dotrze do mety. Wbijanie śledzi w piasek wcale nie było łatwą rzeczą. Na szczęście dołącza do nas Robert, który niczym śledź trzymał bramę, gdy Doris kierowała ruchem. Potem czekało na nas przerzucenie z auta czterech palet wody mineralnej, rozwieszenie ścianki i już za chwilę mogliśmy stawić się na odprawie wolontariuszy. Tu dołącza Artur, którego wcześniejszym zadaniem była zabawa w kierowcę. Gdyby nie on uczestnicy nie dostaliby pod koniec biegu ekstra herbatki.

Dziewiczy bieg

Odprawa ważna rzecz, tam dowiadujemy się do jakiej strefy zostaliśmy przydzieleni i co nas czeka podczas eventu. Wpadli też nasi koledzy z Bravehearts Adrian i Wiesiek, którzy zapisali się na wolontariat od soboty. Wszyscy poza Gośką zostajemy przydzieleni na strefę trasy - czytaj będziemy pilnować, obstawiać przeszkody. Jakie? Dowiemy się nad ranem. Jedynie nasza biedna Gosia trafia do depozytu i tam ma zostać królową czarnych worków i numerków, które potem śnić jej się będą po nocach.

Po piątkowej odprawie na chętnych czeka, coś, czego nie mogliśmy się doczekać, od kiedy wpadliśmy na pomysł, aby zostać wolontariuszami - bieg organizatorów, czyli tak zwane rozdziewiczenie trasy, którą pobiegną zawodnicy.

Z lekką obawą o kolano, z którym miałam kłopot, biegnę i dobiegam jako pierwsza dziewczyna. Zabawa przednia, siniki, zadrapania i emocje takie same, jak podczas normalnego biegu. Ba, na mecie również czeka medal i piwo. Ubłoceni, mokrzy, ale szczęśliwi udajemy się powoli do szkoły, w której mamy mieć nocleg. Tam prysznic, kolacja, nawodnienie i spać. Miał być nocleg pod namiotami, ale dziewczyny z wolo ogarnęły spanie w pobliskiej szkole. Pisałam już, że boskie są?

Spanie z dostawką

Pojawiliśmy się tam jako pierwsi, a jak wiadomo, kto pierwszy ten lepszy, a szybszy i lepszy wybiera miejsce i odpowiednią ścianę sali i zagarnia wszystkie materace, dla grupy, dostępne na sali. Na nic się jednak one zdały. Z jednej strony chrapanie współtowarzyszy, z drugiej ciągłe swędzenie nóg pocharatanych na biegu przez pokrzywy nie dały się wyspać. Jakoś nam to zbytnio nie przeszkadzało i już od piątej byliśmy na nogach. Zbiórka na miejscu imprezy, odprawa, przydzielenie do poszczególnych stref, kierowników i zastępców kierowników, potem rozdanie teczek z informacją co, gdzie, kiedy, jak coś się wydarzy itp. Bezpieczeństwo uczestników będzie również spoczywać na naszych barkach, więc musimy mieć instrukcje, co gdzie jak, na wszelki wypadek. Pół godzinki przed startem pierwszej fali zostaliśmy rozwiezieni do swoich stref. Wilcze doły, trumna, kanał z wodą, fireman, to przeszkody moich współtowarzyszy.

Położna, wulkanizatorka

Mnie trafiło się królestwo opon, czyli porodówka. Cała na różowo, z kwiatami we włosach musiałam pilnować, by zawodnicy czołgali się pod szpalerem wulkanizacyjnych kółek i ich nie podnosili sobie nawzajem.

Guliwer, Bruno i Grodzki mieli nadzór nad częścią terenu, który zajęłam. To do nich mogłam się zgłaszać, z każdym problemem, usterką, kontuzją czy innym nieoczekiwanym zwrotem akcji podczas imprezy. To oni również dowozili wodę, obiadki i wpadali pogadać, tudzież skontrolować, czy sobie radzę. Kochane Chłopaki ;)

A ja od 8.30 do 17, czyli można rzec, prawie jak w biurze na etacie - kierowałam, motywowałam, krzyczałam, byłam szefową wulkanizacji, położną, tudzież katem. Gdy niektórym wydawało się, że pod tymi oponami się da się prześlizgnąć, musiałam własną osobą pokazać, że się da i się uda. Na szczęście odwaga i wiara w narodzie jest i tylko osiem razy zdarzyło się przeczołgać i ubłocić. Jak na tyle godzin i ponad 2000 uczestników w ciągu sobotniego eventu, to chyba niezły wynik.

"Czołgać się, nie podnosimy opon, bo jak ją podniesiesz, to wrócisz na start, dasz radę śliczna, pokaż mu jak to się robi, dawaj dziku, idziesz jak dzik w żołędzie, albo kuna w maliny", te i inne hasła mniej cenzuralne, acz motywujące stały się podstawą moich zdań przez osiem godzin. Odwiedziny kolegi, okolicznych mieszkańców, pogawędki z uczestnikami i ekipą medyczną obsługującą event umiliły czas, który i tak zleciał jak z bicza strzelił.

Po robocie lecimy do naszego "hotelu". Tam długi prysznic, bo zaschnięte błoto i niskie ciśnienie wody nie idą ze sobą w parze. Potem drobne zakupy, kolacja, lekkie nawadnianie, podzielenie się wrażeniami, które szybko ustępują zmęczeniu i lekkim udarom słonecznym, których się chyba nabawiliśmy na słońcu. Kładziemy się spać, tym razem bez problemów z zasypianiem.

Rano, jak młodzi bogowie ponownie udajemy się na miejsce odprawy i podobnie zajmujemy przeszkody, które nam przydzielono. Część z nas chciała urozmaicenia i zmieniła miejsce postoju. Ja ponownie zostaję królową porodówki, tudzież wulkanizacji i ponownie zdzieram gardło. Tym razem jednak pracuję na boso, bo szacunek do butów mam i nie wiem, czy kolejne zniosłyby na swoich noskach tyle błota. Gorąc straszny, parno, duszno, ale humory dopisują zarówno wolontariuszom, jak i zmęczonym uczestnikom. Swoje królestwo opuszczam tuż po 15, kiedy to ostatni zawodnik czołga się pod oponami. Zbieram taśmę i lecę do miejsca, w którym można rozliczyć się z wolontariatu. Ledwo żeśmy się wszyscy zebrali, ledwo ostatni uczestnik przekroczył linie mety, nastąpiło urwanie chmury i ostudziło nie tylko klimat, ale i nasze humory. Żal było kończyć ten turnus.

Bo w wolontariat i w pomoc przy organizacji imprezy wsiąkliśmy, jak błoto w zawodników. "Najfajniejszy weekend, mówi się przygoda życia, a może tak powinno wyglądać całe moje życie" - podsumowała Klaudia, która na co dzień, zamiast w błocie siedzi w aptece i jest poważną Panią farmaceutką. Ileż można siedzieć przy biurku, czasami ważna jest praca w terenie, a jak stwierdziła Gosia, królowa worków - z taką ekipą i na takie wakacje, to nawet pod wodę by poszła. A nie tylko w las.

Autor: Anna Szlendak / Źródło: TVN Meteo

Pozostałe wiadomości

W wielu regionach Polski zrobiło się biało, a śnieg cały czas sypie. W niektórych miejscach pokrywa śnieżna wzrosła do około 20-30 centymetrów. Sprawdź, gdzie występują opady.

Strefy opadów wędrują nad Polską. Gdzie pada śnieg

Strefy opadów wędrują nad Polską. Gdzie pada śnieg

Źródło:
tvnmeteo.pl, TVN24

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia. Synoptycy ostrzegają przed obfitymi opadami śniegu, silnym wiatrem i oblodzeniem. W wielu regionach kraju na drogach może być ślisko. Sprawdź, gdzie aura będzie groźna.

Obfite opady śniegu, oblodzone drogi. IMGW ostrzega

Obfite opady śniegu, oblodzone drogi. IMGW ostrzega

Źródło:
IMGW

Zimowa aura nastała w wielu regionach kraju. - Są takie miejsca w Polsce, gdzie leży prawie 30 centymetrów śniegu - powiedział w piątek na antenie TVN24 Tomasz Wasilewski, prezenter tvnmeteo.pl. Na Kontakt24 otrzymujemy zdjęcia z miejscowości, w których zrobiło się biało.

Zimowa aura w Polsce. "Są takie miejsca, gdzie leży prawie 30 centymetrów śniegu"

Zimowa aura w Polsce. "Są takie miejsca, gdzie leży prawie 30 centymetrów śniegu"

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Pogoda na dziś. Piątek 22.11 przyniesie przelotne opady śniegu, które miejscami mogą być obfite. Termometry pokażą maksymalnie 0-3 stopni. Biomet będzie niekorzystny.

Pogoda na dziś - piątek 22.11. Czeka nas kontynuacja zimowych opadów

Pogoda na dziś - piątek 22.11. Czeka nas kontynuacja zimowych opadów

Źródło:
tvnmeteo.pl

Weekend przyniesie opady śniegu, które w części kraju przechodzić będą w deszcz ze śniegiem i deszcz. Miejscami będą one marznące, przez co zrobi się bardzo ślisko. Nowy tydzień zafunduje nam ocieplenie i wzrost temperatury do około 10 stopni.

Wir niżowy Renate przyniesie kolejne obfite opady śniegu. Potem przyjdzie duże ocieplenie

Wir niżowy Renate przyniesie kolejne obfite opady śniegu. Potem przyjdzie duże ocieplenie

Źródło:
tvnmeteo.pl

Zima zagościła w wielu regionach kraju. W Koszalinie w czwartek rano leżało tyle śniegu, ile na Kasprowym Wierchu. Niektórzy narzekają na trudne warunki na drogach i mówią, że to za wcześnie, inni cieszą się z bajkowych widoków. Na Kontakt24 otrzymujemy zdjęcia i nagrania z miejscowości, w których zrobiło się biało.

W Koszalinie tyle śniegu, co na Kasprowym Wierchu. Pokazujecie, gdzie spadł śnieg

W Koszalinie tyle śniegu, co na Kasprowym Wierchu. Pokazujecie, gdzie spadł śnieg

Aktualizacja:
Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Paraliż komunikacyjny, przerwy w dostawie energii elektrycznej oraz w działaniu sieci komórkowych to skutki śnieżyc, które w czwartek przeszły przez Finlandię. Prądu zostało pozbawionych nawet 80 tysięcy odbiorców.

Atak zimy. 80 tysięcy odbiorców bez prądu, nie jeżdżą pociągi

Atak zimy. 80 tysięcy odbiorców bez prądu, nie jeżdżą pociągi

Źródło:
PAP

Intensywne opady śniegu spowodowały w czwartek duże opóźnienia na paryskim lotnisku Roissy-Charles-de-Gaulle. Przewoźników poproszono o odwołanie 10 procent zaplanowanych na czwartek połączeń - poinformowała agencja AFP.

Duże utrudnienia na paryskim lotnisku. Przez śnieg

Duże utrudnienia na paryskim lotnisku. Przez śnieg

Źródło:
PAP, meteofrance.com, tvnmeteo.pl

Śnieg ostatniej nocy i w czwartek zasypał Irlandię. Warunki na drogach znacznie się pogorszyły. Synoptycy teraz ostrzegają przed mrozem, a na horyzoncie widać ulewne opady deszczu i wichury.

Zasypało Irlandię. Teraz idą na nią ulewy i wichury

Zasypało Irlandię. Teraz idą na nią ulewy i wichury

Źródło:
ENEX, The Irish Times, tvnmeteo.pl

W kilkudziesięciu departamentach Francji obowiązują pomarańczowe ostrzeżenia przed śniegiem, marznącymi opadami i silnym wiatrem. Władze apelują do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności.

Atak zimy i porywistego wiatru. Prawie cały kraj objęty alarmami

Atak zimy i porywistego wiatru. Prawie cały kraj objęty alarmami

Źródło:
ENEX, Meteo France, connexionfrance.com

W nocy ze środy na czwartek doszło do kolejnej erupcji wulkanu na półwyspie Reykjanes w południowo-zachodniej Islandii. Wybuch poprzedziła seria niewielkich trzęsień ziemi. W związku z erupcją wprowadzono stan alarmowy i ewakuowano około 60 osób z miejscowości Grindavik.

Czerwona łuna widoczna z Reykjaviku

Czerwona łuna widoczna z Reykjaviku

Źródło:
PAP, Iceland News, Time

Po raz pierwszy w tym sezonie ratownicy TOPR wprowadzili pierwszy stopień zagrożenia lawinowego w Tatrach. Oznacza to możliwe samoistne schodzenie małych i średnich lawin. Najniższy stopień zagrożenia obowiązuje w Tatrach od wysokości 1800 m n.p.m.

Zagrożenie lawinowe pierwszego stopnia w Tatrach

Zagrożenie lawinowe pierwszego stopnia w Tatrach

Źródło:
PAP

Mieszkańcy północno-zachodnich regionów USA oraz części Kanady od wtorku zmagają się z niebezpiecznymi warunkami związanymi z uderzeniem potężnej bomby cyklonowej. Żywioł niesie za sobą wichury oraz ekstremalne ulewy i jest oceniany jako jeden z najsilniejszych od lat. Najnowsze informacje mówią o dwóch ofiarach śmiertelnych.

"Bałem się, że zostanę uderzony latającymi odłamkami"

"Bałem się, że zostanę uderzony latającymi odłamkami"

Źródło:
Reuters, CNN, NBC News, PAP

W północnej Hiszpanii potwierdzono pojawienie się szerszenia Vespa soror. Jeśli ten inwazyjny gatunek zacznie występować powszechnie, może zagrozić miejscowym owadom - ostrzegają naukowcy.

W Europie odkryto nowy gatunek szerszenia. Może zagrozić rodzimym owadom

W Europie odkryto nowy gatunek szerszenia. Może zagrozić rodzimym owadom

Źródło:
PAP, Ecology and Evolution

84 procent huraganów, które pojawiły się na Oceanie Atlantyckim w latach 2019-2023, zostało wzmocnionych przez zmianę klimatu - wynika z najnowszych badań naukowców.

"Jako ludzkość zostawiliśmy swoje odciski palców na każdym z tych huraganów"

"Jako ludzkość zostawiliśmy swoje odciski palców na każdym z tych huraganów"

Źródło:
Nature

Największa rakieta świata Starship odbyła we wtorek szósty lot testowy. Booster statku, czyli pierwszy stopień rakiety, nie został jednak przechwycony przez mechaniczne ramiona wieży startowej, tak jak planowano.

Megarakieta poleciała, ale nie wszystko się udało. Pojawił się nietypowy gość

Megarakieta poleciała, ale nie wszystko się udało. Pojawił się nietypowy gość

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, SpaceX, tvnmeteo.pl

Tygrys syberyjski zaatakował rolnika w jednej z wiosek na północnym wschodzie Chin. Mężczyzna został ugryziony w rękę. To niejedyna niebezpieczna sytuacja z udziałem tych zwierząt, do jakiej doszło w tej okolicy. Władze wystosowały ostrzeżenie dla mieszkańców.

Tygrys ugryzł mężczyznę, władze ostrzegają mieszkańców

Tygrys ugryzł mężczyznę, władze ostrzegają mieszkańców

Źródło:
Reuters, Global Times, chinadaily.com

We wtorek nad ranem na niebie można było dostrzec księżycowe halo. To rzadkie i efektowne zjawisko zarejestrowano między innymi w Wielkopolsce. Na Kontakt24 otrzymaliśmy wyjątkowe zdjęcia.

Świetlisty krąg otoczył Księżyc

Świetlisty krąg otoczył Księżyc

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Co najmniej osiem osób zginęło w wyniku przejścia tajfunu Man-yi nad Filipinami. W trakcie ubiegłego weekendu żywioł uderzył w ląd dwukrotnie, niosąc potężne ulewy i porywisty wiatr. W wielu regionach rozpoczęło się wielkie sprzątanie i liczenie strat. Lokalne władze zaapelowały o pomoc dla poszkodowanych mieszkańców.

"Nie pozbierali się po poprzednich kataklizmach, kiedy uderzył supertajfun"

"Nie pozbierali się po poprzednich kataklizmach, kiedy uderzył supertajfun"

Źródło:
Reuters

Nagrania samotnego delfina pływającego w Morzu Bałtyckim wprawiły w zdumienie naukowców. Słychać na nich, jak ssak wydaje z siebie tysiące różnych dźwięków. Wśród ekspertów pojawiła się teoria, że z powodu odosobnienia mógł on rozmawiać sam ze sobą. Inni uważają, że była to próba skomunikowania się z innymi delfinami.

Samotny delfin w Bałtyku wydawał z siebie tysiące dźwięków

Samotny delfin w Bałtyku wydawał z siebie tysiące dźwięków

Źródło:
Livescience

Dwie osoby zginęły, a ponad 100 tysięcy mieszkańców zostało poszkodowanych w wyniku przejścia burzy tropikalnej Sara przez Honduras. Wiele miejsc jest odciętych od świata po ulewach. Na najbliższe dni zapowiadane są kolejne opady deszczu.

Takich opadów dawno tu nie było. Nie żyją dwie osoby

Takich opadów dawno tu nie było. Nie żyją dwie osoby

Źródło:
CNN Espanol, Diario1, EFE

W Ekwadorze wprowadzono 60-dniowy stan wyjątkowy. W kraju szaleją pożary, brakuje wody i panuje susza. W listopadzie ogień strawił ponad 10 tysięcy hektarów roślinności. Mieszkańcy borykają się też z częstymi przerwami w dostępie do energii elektrycznej.

Pożary, susza, brak prądu. Ogłosili 60-dniowy stan wyjątkowy

Pożary, susza, brak prądu. Ogłosili 60-dniowy stan wyjątkowy

Źródło:
PAP, Reuters

Do nietypowego zdarzenia doszło na lotnisku w Ponta Delgada na Azorach. Po pokładzie jednego z samolotów rozpierzchło się ponad 100 chomików. Maszyna przez pięć dni nie mogła wylecieć do stolicy Portugalii.

Ponad 100 chomików uziemiło samolot na Azorach

Ponad 100 chomików uziemiło samolot na Azorach

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

Naukowcom po raz pierwszy udało się eksperymentalnie udowodnić społeczne uczenie się u zwierząt niebędących ludźmi, wynikające ze zmiany środowiska. Najnowsze badania ekspertów z Instytutu Maxa Plancka wykazały, że sikorki bogatki po migracji błyskawicznie poznawały nowe zachowania od lokalnej, dopiero co poznanej społeczności.

Sprawili, że ptaki nauczyły się nowych zachowań. Bez tego by się to nie udało

Sprawili, że ptaki nauczyły się nowych zachowań. Bez tego by się to nie udało

Źródło:
ScienceDaily

Ocean wyrzucił na brzeg w Kalifornii rzadką rybę - przedstawicielkę występującego w głębinach gatunku z rodziny Regalecidae, nazywaną "rybą zagłady". Czemu zawdzięcza reputację "przepowiadacza" naturalnych katastrof?

"Ryba zagłady" znaleziona na brzegu oceanu

"Ryba zagłady" znaleziona na brzegu oceanu

Źródło:
NBC News, CBS News tvn24.pl

Blisko 20 procent przypadków zachorowania na dengę, chorobę przenoszoną przez komary, można przypisać zmianom klimatycznym - wynika z najnowszej analizy naukowców. Jeśli nie zostaną podjęte działania mające powstrzymać globalne ocieplenie, liczba zachorowań przypisana kryzysowi klimatycznemu do 2050 roku może wzrosnąć nawet do 60 procent.

"Denga nadchodzi". Przegrzanie Ziemi tylko pogarsza sytuację

"Denga nadchodzi". Przegrzanie Ziemi tylko pogarsza sytuację

Źródło:
LiveScience, AFP

Nowe Delhi walczy z duszącymi miasto zanieczyszczeniami powietrza. Dają się one we znaki także zwierzętom z lokalnego ogrodu zoologicznego. Aby im ulżyć, władze postanowiły skorzystać z pewnej prostej metody.

Smog w zoo. Trzeba było ruszyć na pomoc zwierzętom

Smog w zoo. Trzeba było ruszyć na pomoc zwierzętom

Źródło:
Reuters, Times of India

Naukowcy przedstawili pierwsze szczegółowe wyniki badań próbek z niewidocznej strony Księżyca dostarczonych przez chińską sondę Chang'e 6. Analiza ich składu wskazała, że między trzema a czterema miliardami lat temu trwała tam aktywność wulkaniczna. To kluczowe informacje dla zrozumienia wyraźnych różnic między półkulami Srebrnego Globu.

Co się dzieje na niewidocznej stronie Księżyca? Zbadano pierwsze próbki

Co się dzieje na niewidocznej stronie Księżyca? Zbadano pierwsze próbki

Źródło:
PAP, CNN, tvnmeteo.pl

Duży pożar w kalifornijskim hrabstwie Ventura na początku listopada strawił kilka tysięcy hektarów i wiele budynków. O ogromnych stratach mówią rolnicy. Wskutek żywiołu spłonęły miliony pszczół.

Szalał pożar, spłonęły miliony pszczół

Szalał pożar, spłonęły miliony pszczół

Źródło:
ABC7