"Kiedyś trafił do mnie siedemnastoletni autystyczny chłopak. To było po tym, jak pewnego dnia zaczął masturbować się na ulicy. Nie wiedział, co się z nim dzieje".
Koledzy i przyjaciele kibicowali mu zawsze, także wtedy, gdy zapragnął zawalczyć o realizowanie swoich potrzeb seksualnych.
Pewna kobieta po sześćdziesiątce, znana z mediów, napisała na Facebooku: "Teraz mam ochotę na seks. Bardziej niż kiedykolwiek". I się zaczęło.
Czas pożegnać się z quasi-biblijnymi określeniami czy zwrotami jak "utrata dziewictwa" lub "tam na dole". Nadchodzi nowe.
Za kotarą, pod kołdrą, w ubraniach. Tak najczęściej pokazujemy dzieciom miłosne zbliżenia. Kto próbuje zrobić to inaczej, naraża się na kłopoty. Nawet w XXI wieku.
"Czasem wystarczy poleżeć obok siebie nago, to już tworzy kontakt, intymność i bliskość".
To praca taka sama jak w warzywniaku czy sklepie spożywczym. Tylko nasi stali klienci nie przychodzą co dzień po bułki, tylko dwa razy w roku po nowe doznania.
Dla kobiet przyjemność seksualna nie istniała. I był to już najwyższy czas, by z tym skończyć.