Wiceszefowa MSZ: do 30 tysięcy Polaków zagrożonych deportacją z USA

Źródło:
PAP
"Dekrety, które zostały wydane, nie wyglądają dobrze dla społeczności imigranckich"
"Dekrety, które zostały wydane, nie wyglądają dobrze dla społeczności imigranckich" TVN24
wideo 2/3
"Dekrety, które zostały wydane, nie wyglądają dobrze dla społeczności imigranckich" TVN24

Próbujemy dokonać możliwie precyzyjnego szacunku - przekazała wiceszefowa MSZ Henryka Mościcka-Dendys, pytana w piątek, ilu Polaków może dotyczyć ewentualna deportacja z USA po decyzjach prezydenta Donalda Trumpa w sprawie imigracji. Stwierdziła, że może to być 30 tysięcy osób.

Premier Donald Tusk poinformował we wtorek, że zwrócił się do szefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego z zaleceniem, by polskie konsulaty w Stanach Zjednoczonych były przygotowane na ewentualne deportacje Polaków z USA w związku z zapowiedziami prezydenta Donalda Trumpa.

Wkrótce potem do sprawy odniósł się szef polskiej dyplomacji. "Rodaków mieszkających za granicą, którym skończyła się ważność paszportu, zapraszamy do uzyskiwania nowych dokumentów. W USA ustanawiamy dodatkowe dyżury konsularne także poza budynkami konsulatów. Warto to zrobić także po to, aby móc zagłosować w wyborach na prezydenta RP" - napisał na platformie X Sikorski.

Polonia w Stanach ZjednoczonychMaciej Zieliński/PAP

30 tysięcy Polaków zagrożonych

- Próbujemy dokonać możliwie precyzyjnego szacunku, zakładamy, że to jest maksymalnie kilkadziesiąt tysięcy osób. Polscy konsulowie szacują, że takich osób może być do 30 tysięcy na terenie całych Stanów Zjednoczonych - dookreśliła w piątek Mościcka-Dendys w radiu TOK FM.

Dodała, że osoby których dotyczy zapowiadana deportacja, mogą wydawać się "nietypowe z punktu widzenia naszego wyobrażenia o tym, kto może być takim nielegalnym imigrantem (osobą nielegalnie przebywającą w kraju - red.)". - To są bardzo często Polacy, którzy wyjechali do Stanów Zjednoczonych jeszcze w latach dziewięćdziesiątych i nie zadbali o uregulowanie swojego statusu migracyjnego - zaznaczyła.

W poniedziałek, tuż po zaprzysiężeniu, Donald Trump podpisał kilkanaście rozporządzeń i dokumentów, m.in. ogłosił stan wyjątkowy na granicy z Meksykiem i zmienił obowiązywanie prawa ziemi, czyli nabywania obywatelstwa wraz z narodzinami na terenie USA.

Według wydanego dokumentu, prawo to ma nie dotyczyć dzieci imigrantów, którzy dostali się lub przebywają w USA nielegalnie i osób przebywających w USA krótkoterminowo, w tym np. w ramach ruchu bezwizowego.

Ta decyzja Trumpa została w czwartek zawieszona na dwa tygodnie przez sąd w Seattle jako niekonstytucyjna.

Autorka/Autor:tas

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock