Największa wymiana więźniów. Tusk dziękuje prezydentowi i służbom za "wzorową współpracę"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

"Akcja wymiany więźniów w Ankarze była możliwa dzięki zaangażowaniu naszego państwa" - napisał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. W stolicy Turcji odbyła się w czwartek największa od czasów zimnej wojny wymiana więźniów pomiędzy Rosją a krajami Zachodu.

Jak poinformował turecki serwis Anatolia, operacja objęła 24 osoby z więzień w siedmiu krajach, w tym w Polsce, a także dwoje dzieci, które więźniami nie były.

O akcji napisał w serwisie X (dawniej Twitter) premier Donald Tusk.

"Właśnie zakończyła się operacja wymiany więźniów, dzięki której Rosję opuścili bohaterowie rosyjskiej opozycji oraz obywatele państw NATO, przetrzymywani w Rosji. Akcja była możliwa dzięki zaangażowaniu naszego państwa. Dziękuję Prezydentowi i służbom za wzorową współpracę" - czytamy we wpisie szefa rządu.

Czytaj więcej: Komunikat w sprawie uwolnionego przez Polskę rosyjskiego agenta. Kim jest? >>>

Akcja wymiany więźniów

Jak przekazały tureckie władze, 10 osób, w tym dwie osoby nieletnie, relokowano do Rosji, 13 do Niemiec, trzy do USA. Objęto wymianą osoby z więzień w "USA, Niemczech, Polsce, Słowenii, Norwegii, Rosji i Białorusi". Operację koordynuje turecki wywiad. Agencja Anatolia, powołując się na źródła w wywiadzie, poinformowała, że uczestnicy wymiany zostali przetransportowani do stolicy Turcji na pokładzie siedmiu samolotów.

Czytaj więcej: Joe Biden o wymianie więźniów, Polsce i innych sojusznikach >>>

Wśród więźniów agent GRU

Niezależny rosyjski portal Insider podał w czwartek, że w ramach wymiany Polska uwalnia Pawła Rubcowa, agenta wywiadu wojskowego GRU, zatrzymanego przez Polskę na granicy polsko-ukraińskiej 27 lutego 2022 r. Podawał się za dziennikarza hiszpańskiego i używał nazwiska Pablo Gonzalez. Miał wykorzystywać status dziennikarza do zbierania informacji na Ukrainie dla rosyjskich służb specjalnych, jego celem było też zdobycie zaufania opozycjonistów rosyjskich. W ostatnich dniach media i obrońcy praw człowieka spekulowali, że może dojść do wymiany, ponieważ odnotowano, iż kilkoro rosyjskich dysydentów i osób skazanych za opowiadanie się przeciwko wojnie Rosji w Ukrainie "zniknęło" z rosyjskich kolonii karnych. Reuters, powołując się na anonimowe źródła, napisał, że proces wymiany w Ankarze trwa. Sprawdzany jest m.in. stan zdrowia uczestniczących w wymianie osób.

Autorka/Autor:mp/ams

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA