Zostaliśmy w Syrii pokonani, i to pokonani straszliwie. Otrzymaliśmy ogromny cios i było to bardzo ciężkie - przyznaje irański generał, którego nagrana wypowiedź trafiła do lokalnych mediów. Wojskowy komentował w ten sposób upadek syryjskiego reżimu, który od lat był kluczowym irańskim sprzymierzeńcem w regionie.
Generał Behrouz Esbati w ubiegłym tygodniu przemówił w jednym z meczetów w Teheranie, a 6 stycznia nagranie jego słów trafiło do irańskich mediów. Jak zauważają media, są one "niezwykle szczere" i stoją "w wyraźnej sprzeczności z wypowiedziami irańskiego prezydenta, szefa MSZ i innych przywódców", którzy od tygodni próbują umniejszać konsekwencje upadku proirańskiego rządu w Syrii.
"Zostaliśmy straszliwie pokonani"
- Nie uważam utraty Syrii za powód do dumy - słychać jak mówi gen. Esbati. - Zostaliśmy pokonani, i to pokonani straszliwie. Otrzymaliśmy ogromny cios i było to bardzo ciężkie - przyznawał.
Dowódca stwierdził, że relacje Iranu z syryjskim dyktatorem Baszarem al-Asadem były napięte już na miesiące przed jego upadkiem. Przyczyną napięć miały być m.in. odmowy al-Asada zaatakowania Izraela z terytorium Syrii w reakcji na izraelskie interwencje zbrojne w Strefie Gazy i Libanie, czego domagały się stacjonujące w Syrii proirańskie bojówki.
Esbati ocenił również, że upadek syryjskiego reżimu był nieunikniony, biorąc pod uwagę powszechną korupcję, przemoc polityczną i trudności gospodarcze, z którymi mierzyli się mieszkańcy tego kraju. Według niego, al-Asad ignorował jednak ostrzeżenia i wezwania do przeprowadzenia reform. Generał podkreślił jednak, że niezależnie od tego, jaka będzie nowa Syria, Iran nadal będzie próbował rekrutować w niej członków swoich bojówek.
Obalenie reżimu w Syrii
Syryjscy rebelianci pod przewodnictwem islamistycznej organizacji Hajat Tahrir asz-Szam (HTS) ogłosili 8 grudnia obalenie reżimu prezydenta Syrii Baszara al-Asada, który przez ostatnie lata utrzymywał się u władzy w dużej mierze dzięki pomocy Rosji i Iranu. Asad zbiegł do Rosji, gdzie wraz z rodziną otrzymał azyl.
Za rządów al-Asada Syria była sprzymierzeńcem Iranu i jego regionalnym "ośrodkiem dowodzenia", z którego Teheran dystrybuował broń i pieniądze do swoich bojówek w całym regionie. Najwyższy duchowo-polityczny przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei stwierdził w połowie grudnia, że obalenie reżimu al-Asada było rezultatem planu autorstwa USA, Izraela i "jednego z państw sąsiednich". Nazwy tego państwa Chamenei nie wymienił, ale najpewniej chodzi o Turcję.
Ajatollah zapowiedział, że teraz "opór obejmie cały region mocniej niż dotąd", argumentując, że "im bardziej naciskasz, tym opór staje się silniejszy, im więcej popełniasz przestępstw, tym bardziej staje się on zmotywowany". Chamenei nazwał też wówczas "ignorantami" analityków, którzy mieliby oceniać, że wskutek stworzonej przez upadek syryjskiego rządu luki w tzw. irańskiej osi oporu, osłabnie zarówno oś, jak i sam "islamski Iran".
Źródło: Straits Times, New York Times, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters