Scholz rozmawiał z Putinem, sprawca karambolu wpłacił poręczenie, piłkarska kadra rozbita

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz rozmawiał z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Wcześniej o rozmowie niemiecki przywódca miał poinformować prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który twierdzi, że "otworzyła ona puszkę Pandory".

O przebiegu rozmowy Scholz informował sojuszników, w tym szefa polskiego rządu. "Z satysfakcją przyjąłem informację, że kanclerz nie tylko jednoznacznie potępił rosyjską agresję, ale że powtórzył polskie stanowisko: nic o Ukrainie bez Ukrainy" - napisał premier Donald Tusk.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Scholz rozmawiał z Putinem. Zełenski: to otwiera puszkę Pandory

100 tysięcy złotych poręczenia majątkowego wpłynęło w czwartek na konto depozytowe gdańskiej prokuratury. Wpłacił je podejrzany o spowodowanie katastrofy drogowej na S7 w Borkowie koło Gdańska, w której zginęło czworo dzieci.

Oznacza to, że mężczyzna pozostanie na wolności. Wcześniej prokuratura chciała aresztować podejrzanego i złożyła wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące, ale sąd go nie uwzględnił.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Podejrzany o spowodowanie karambolu wpłacił 100 tysięcy złotych poręczenia

Reprezentacja Polski w piłce nożnej boleśnie przegrała z Portugalią na Estadio do Dragao w Porto 1:5 (0:0) w piątkowym meczu Ligi Narodów. Biało-Czerwoni zagrali bardzo dobrą pierwszą połowę, ale w drugiej odsłonie spotkania renomowani rywale nie pozostawili najmniejszych wątpliwości, kto jest lepszy.

Chorwacka policja zatrzymała ministra zdrowia Viliego Berosza - poinformowało chorwackie Biuro do spraw Zwalczania Korupcji i Przestępczości Zorganizowanej.

Wraz z szefem resortu w piątek nad ranem zatrzymano także dwóch dyrektorów szpitali, którym postawiono zarzuty korupcyjne. Premier Andrej Plenković usunął Berosza z urzędu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Policja zatrzymała ministra zdrowia. Premier usunął go ze stanowiska

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk wrócił do pracy po tym, jak usłyszał w prokuraturze zarzuty. - Przyjechałem prosto z Katowic, ubrałem się, umyłem i pracuję tak, jak codziennie - powiedział w rozmowie z reporterem TVN24.

Sutryk usłyszał łącznie cztery zarzuty dotyczące wręczenia korzyści majątkowej byłemu rektorowi Collegium Humanum za uzyskanie dyplomu tej uczelni, a także posługiwania się tym nielegalnie uzyskanym dokumentem i wyłudzenie 230 tysięcy złotych.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jacek Sutryk usłyszał zarzuty i wrócił do pracy. "Dlaczego ma być rezygnacja?"