Putin atakuje Zachód: zachowywali się brutalnie, nieodpowiedzialnie i nieprofesjonalnie


Władimir Putin w orędziu w sprawie wniosków Krymu i Sewastopola o przyjęcie do Federacji Rosyjskiej nie oszczędził Zachodu, w szczególności USA i NATO. - W przypadku Ukrainy zachodni partnerzy przekroczyli granicę, zachowywali się brutalnie, nieodpowiedzialnie i nieprofesjonalnie - powiedział prezydent Rosji.

Putin we wtorkowym orędziu oskarżył Stany Zjednoczone i ich sojuszników o to, że uzurpują sobie prawo do rozstrzygania losów świata, ignorując decyzje ONZ.

Zachód to "chaos". W 2004 r. też sterował Ukrainą

- Po rozpadzie dwubiegunowego świata tylko oni mają rację w rozstrzyganiu losów świata, używają siły przeciwko suwerennym państwom, tworzą koalicje wedle zasady "kto nie z nami, ten przeciwko nam", wywalczają potrzebne im rezolucje ONZ i ignorują inne decyzje - oznajmił Putin.

Przypomniał, że NATO bombardowało w 1999 r. Belgrad, "choć takiej rezolucji ONZ nie było". Wskazał też na interwencje Zachodu w Iraku, Afganistanie i Libii oraz to, że w ostatnich dwóch dekadach miał miejsce "cały szereg kolorowych rewolucji sterowanych z zewnątrz".

Jego zdaniem "zmęczeni ubóstwem i tyranią" obywatele krajów, które tego doświadczyły, zostali "cynicznie wykorzystani" i "narzucono im standardy, które nie odpowiadały tradycjom i kulturze ich życia". - W rezultacie zamiast demokracji i wolności przyszedł chaos, przemoc i szereg przewrotów. Arabska wiosna przeistoczyła się w arabską zimę - tłumaczył.

Zdaniem Putina tak scenariusz rewolucji został zrealizowany również w 2004 r. na Ukrainie, a teraz w Kijowie "Zachód rzucił do walki wcześniej przygotowaną, dobrze wytrenowaną armię wojowników".

[object Object]
Putin: Przyłączenie Krymu do Rosji jak zjednoczenie Niemiectvn24
wideo 2/6

O "szarogęszeniu się" NATO

Putin mówił też, że Rosja nie ma nic przeciwko współpracy z NATO, ale nie chce, by "organizacja wojskowa szarogęsiła się koło naszego płotu". Rosjanin podkreślił, że w Kijowie podniosły się głosy za jak najszybszym przystąpieniem Ukrainy do NATO. Według niego dla Krymu i Sewastopola oznaczałoby to, że "w mieście rosyjskiej sławy pojawi się natowska flota, że pojawiło się zagrożenie dla całego południa Rosji - nie jakieś efemeryczne, ale całkiem konkretne". - I do tego wszystkiego mogłoby realnie dojść, gdyby nie wybór mieszkańców Krymu o przyłączeniu się do Rosji - zaznaczył Putin. - Nie jesteśmy przeciwni współpracy z NATO. Jesteśmy przeciwni temu, by organizacja wojskowa szarogęsiła się koło naszego płotu, przy naszym domu lub na naszych historycznych terytoriach - oznajmił prezydent Rosji.

Rosja zapędzana "w kozi róg" od 300 lat

Prezydent Rosji ubolewał też nad tym, że pod koniec lat 90-tych "rozszerzenie NATO na wschód odbyło się za plecami Rosji".

Wypomniał też krajom zachodnim, że w czasach zimnej wojny "zabroniły sprzedaży dużej ilości sprzętu i technologii do ZSRR" i te zakazy nieformalnie "działają do dzisiaj".

- Polityka powstrzymywania Rosji wykonywana w XVIII, XIX i XX wieku wieku, jest kontynuowana i dzisiaj. Za wszelką cenę starają się nas zapędzić w kozi róg za to, że zajmujemy własne stanowisko, za to, że jesteśmy gotowi go bronić, że nazywamy rzeczy po imieniu i nie jesteśmy dwulicowi. Ale wszystko ma swoje granice - mówił Putin, nagradzany gromkimi brawami.

Putin apeluje do Niemców

W przemówieniu Putin porównał także przyłączenie Krymu do Federacji Rosyjskiej ze zjednoczeniem Niemiec. Jak zaznaczył, w przeciwieństwie do niektórych innych państw Rosja wyraźnie zaakceptowała wolę narodu niemieckiego, by się zjednoczyć. Według Putina Zachód powinien obecnie zająć takie samo stanowisko wobec "odtworzenia jedności" Rosji. - Jestem pewien, że Niemcy wesprą nas przy zjednoczeniu - powiedział rosyjski prezydent.

Krym wchodzi w skład Rosji

Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał we wtorek traktat o przyjęciu Krymu w skład Federacji Rosyjskiej. Z drugiej strony traktat podpisali: premier Krymu Siergiej Aksjonow, szef tamtejszego parlamentu Władimir Konstantinow i mer Sewastopola Aleksiej Czałyj. W niedzielę na Krymie odbyło się referendum w sprawie przyłączenia półwyspu do Rosji. Według ostatecznych wyników ogłoszonych w poniedziałek za wejściem Krymu do Rosji zagłosowało 96,77 proc. uczestników plebiscytu.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: mtom / Źródło: PAP, TVN24