Nie dają się bić dżihadystom. Kurdowie jedynymi zwycięzcami irackiego kryzysu?

Iraccy Kurdowie jedynymi wygranymi?US Army

Sukcesy dżihadystów w Iraku stwarzają kurdyjskiej mniejszości okazję do zajęcia nowych terenów, umocnienia się wobec rządu centralnego w Bagdadzie i stania się samodzielnym, liczącym się eksporterem ropy – ocenia portal Foreign Policy.

Wykorzystanie tej okazji zależeć będzie od tego, czy Kurdowie nie staną się stroną w konflikcie zbrojnym i czy zdołają utrzymać stabilizację na kontrolowanych przez siebie terenach północno-wschodniego Iraku.

Dżihadyści z ISIL (Islamskiego Państwa Syrii i Lewantu) powstrzymali się od ataku na autonomiczny region Kurdów. Kurdowie skorzystali z chaosu i odwrotu irackiej armii, zajmując w czwartek Kirkuk, o który od dawna spierali się z Arabami.

Więcej ropy da Kurdów?

Zdaniem publicysty Foreign Policy Keitha Johnsona zanosi się na to, że Kurdowie będą obecnie eksportować ropę naftową wydobywaną na ich terytorium bez oglądania się na Bagdad. "Zajęcie przez Kurdów Kirkuku dla zapobieżenia atakowi ISIL w sytuacji, gdy wycofała się stamtąd iracka armia, może zmienić nie tylko dynamikę irackiego życia politycznego, ale także kształt sektora energetycznego kraju" – wskazał Johnson.

"Kurdowie liczą na to, że kontrast między niską wartością bojową irackiej armii kontrolowanej przez szyitów a względnym bezpieczeństwem i stabilnością terenów kontrolowanych przez autonomiczne władze kurdyjskie zwiększy atrakcyjność ich regionu i zaowocuje zwiększeniem potencjału eksportowego" – napisał. Wprawdzie Kurdowie już wcześniej podejmowali samowolne decyzje, m.in. w sprawie przyznawania licencji na wydobycie ropy naftowej i jej eksportu, ale formalnie byli związani umową z Bagdadem, przewidującą, że ich udział w przychodach z eksportu ropy wynosi 17 proc. (co odpowiada z grubsza odsetkowi Kurdów w populacji Iraku). Kurdowie twierdzili, że źle na tym wyszli i że faktycznie otrzymywali mniej niż obiecane 17 proc. Stąd mimo gróźb i szykan Bagdadu przystąpili do budowy własnej infrastruktury, by samodzielnie eksportować ropę do sąsiedniej Turcji. Z początkiem br. otwarto rurociąg łączący kurdyjskie złoża naftowe z Turcją, który do końca 2014 r. ma osiągnąć pełną moc przesyłową - przypomniał Johnson.

Autonomiczny rząd kurdyjski musi eksportować ok. 450 tys. baryłek ropy dziennie, by zarobić tyle, ile otrzymywał od rządu w Bagdadzie. Rząd irackiego Kurdystanu przewiduje, że do końca 2015 r. będzie mógł eksportować 1 mln baryłek ropy dziennie.

Wyjdą wzmocnieni?

Do czasu ofensywy ISIL rządowi w Bagdadzie skutecznie udawało się tłumić kurdyjskie aspiracje, co zniechęcało potencjalnych odbiorców kurdyjskiej ropy. W maju i czerwcu dwa tureckie tankowce z kurdyjską ropą bez powodzenia pływały po Morzu Śródziemnym w poszukiwaniu miejsca rozładunku, ponieważ Bagdad groził wniesieniem skargi do ONZ przeciwko rządowi kraju, który ropę odbierze. "Wygląda na to, że teraz ten i podobne spory będą miały znaczenie tylko historyczne. Turcja, będąca głównym rynkiem dla kurdyjskiej ropy, dąży zarówno do zapewnienia sobie nowych źródeł energii, jak i do ustabilizowania swego pogranicza" – napisał w konkluzji publicysta Foreign Policy.

[object Object]
ONZ: w Iraku natrafiono na ponad 200 zbiorowych grobów ofiar ISReuters
wideo 2/20

Autor: mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: US Army

Tagi:
Raporty: