Wybrany 31 maja na prezydenta Łotwy Edgars Rinkeviczs jest pierwszą w Unii Europejskiej osobą otwarcie homoseksualną, która została głową państwa. "Riga Pride" składa gratulacje politykowi. Informację o swojej orientacji Rinkeviczs ujawnił dziewięć lat temu. Wówczas apelował o nadanie praw związkom partnerskim.
49-letni Edgars Rinkeviczs zwyciężył w środowym głosowaniu w łotewskim parlamencie i został wybrany na prezydenta. Funkcję tę będzie pełnił cztery lata. Polityk do tej pory zajmował ważne stanowisko w rządzie - od ponad dekady był ministrem spraw zagranicznych.
ZOBACZ TEŻ: Miesiąc dumy LGBT. "Chodzi o dumę z tych, którzy jako pierwsi odważyli się walczyć o swoje prawa"
"Riga Pride" składa gratulacje
Wybór Rinkeviczsa na prezydenta z zadowoleniem przyjęły grupy broniące praw osób LGBTQ. "Washington Post" zauważa, że będzie on bowiem pierwszą osobą otwarcie homoseksualną, stojącą na czele państwa w UE. Gratulacje Rinkeviczsowi złożyła na Twitterze "Riga Pride", organizator marszu równości, który 3 czerwca przejdzie ulicami Rygi. Wybór Rinkeviczsa na prezydenta zapadł na kilka dni przed tym wydarzeniem, zauważa amerykański dziennik.
Coming out w 2014 roku: z dumą ogłaszam, że jestem gejem
Rinkeviczs poinformował o swojej orientacji seksualnej w 2014 roku. Był tym samym pierwszym prominentnym politykiem w kraju, który zdecydował się na taki krok. Na Twitterze po angielsku napisał wówczas: "Z dumą ogłaszam, że jestem gejem. Powodzenia wszystkim".
W drugim tweecie, napisanym po łotewsku, zaapelował o uchwalenie praw dotyczących związków partnerskich w kraju, a swój wpis opatrzył hasztagiem #proudtobegay, czyli "dumny z bycia gejem". W rozmowie z Radiem Łotewskim powiedział wówczas, że nie uważa, że z powodu jego orientacji ludzie powinni zmienić swoje podejście wobec niego. - Czas, abyśmy byli bardziej otwarci i szczerzy. Wierzcie mi, że takie decyzje nie są łatwe do podjęcia i mogą zająć dużo czasu - podkreślał. - Rozważałem wszystkie pozytywne i negatywne konsekwencje, które mogą wyniknąć z mojej decyzji, i uznałem, że lepiej jest być uczciwym i mówić szczerze, a także zachęcać do dyskusji na temat tych spraw, w tym na temat zalegalizowania związków partnerskich, co jest skomplikowaną kwestią - wskazywał, cytowany przez "Baltic Times".
W Łotwie związki między osobami tej samej płci nie zostały jednak dotąd prawnie usankcjonowane. W niedawno opublikowanym rankingu poziomu równouprawnienia osób LGBT+ (tzw. tęczowy ranking) Łotwa zdobyła tylko 22 proc., co uplasowało ją na jednym z ostatnich miejsc w UE pod względem przestrzegania praw osób LGBTQ (Polska uzyskała 15 proc.). "Washington Post" zauważa, że Rinkeviczs będzie prezydentem w jednym z krajów bałtyckich, które od dawna były znacznie mniej tolerancyjne wobec osób LGBTQ niż państwa Europy Zachodniej.
Rinkeviczs nie jest jednak pierwszym europejskim politykiem, który otwarcie mówił o swojej orientacji. Wcześniej ujawnili ten fakt m.in. premierzy Irlandii Leo Varadkar, Luksemburga Xavier Bettel i - spoza UE - Ana Brnabić, premierka Serbii .
Rinkeviczs obiecuje prozachodni kurs
Rinkeviczs był najdłużej urzędującym szefem MSZ w historii kraju - piastował to stanowisko od 2011 roku. W tym czasie zdobył poparcie wielu obywateli Łotwy dzięki swojemu twardemu stanowisku wobec Rosji m.in. w związku z wojną w Ukrainie. W środę, po swoim wyborze, obiecał, że nie będzie "niespodzianek ani zaskoczeń" w poparciu Rygi dla Kijowa ani wobec UE i NATO, które są "podstawą naszej polityki zagranicznej". Zadeklarował, że Łotwa pozostanie na zachodnim kursie.
Prezydent Łotwy pełni funkcje reprezentacyjne oraz jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, może składać projekty ustaw, ratyfikować umowy międzynarodowe, a także m.in. nominować kandydata na premiera.
Źródło: Washington Post, Baltic Times, PAP, tvn24.pl