"Dziękuję, mój kochany narodzie!". Rządzi od 14 lat, porządzi kolejne 6


"Dziękuję, mój kochany narodzie! Niech żyje Wenezuela! Niech żyje Bolivar!" - napisał na Twitterze Hugo Chavez. Już po raz trzeci został wybrany na prezydenta Wenezueli. Ten lewicowy populista zdobył ponad 54 proc. głosów. Jego rywal Henrique Capriles Radonski - 45 proc.

Wenezuelska Państwowa Komisja Wyborcza podała ten wynik po przeliczeniu 90 procent głosów.

Wyniki ogłoszono wczesnym rankiem czasu polskiego - o kilka godzin później, niż planowano. Lokale wyborcze nie zostały zamknięte o czasie, bo przed nimi ludzie stali w kolejkach, aby zagłosować.

Pobity został rekord frekwencji. Do urn stawiło się 81 proc. z 19 mln uprawnionych do głosowania.

Opozycjoniści płakali, gdy usłyszeli wyniki

To już trzecie kolejne zwycięstwo wyborcze 58-letniego Chaveza, który rządzi Wenezuelą od 14 lat. Po ogłoszeniu wyników jego zwolennicy wyszli na ulice stolicy kraju Caracas, by uczcić zwycięstwo. Puszczali fajerwerki, tańczyli i śpiewali.

Zupełnie inne reakcje panowały w siedzibie wyborczej Caprilesa. Teraz opozycja będzie musiała zmobilizować się przed grudniowymi wyborami parlamentarnymi.

Capriles Radonski już pogratulował Chavezowi zwycięstwa.

Prezydent ubogich i uciśnionych

Od czasu objęcia władzy w 1999 roku Chavez, były żołnierz, stał się czołowym lewicowym populistą w Ameryce Łacińskiej. Utrzymuje ścisły sojusz z Kubą, przyjaźni się m.in. z Iranem i Białorusią, broń kupuje od Rosji.

Wiele wciąż pozostaje do życzenia

Mimo ponownego wyboru Chaveza na prezydenta, zdobycie 45 proc. głosów przez jego przeciwnika odzwierciedla rosnące niezadowolenie ludności. Gwałtownie rosnąca przestępczość, fatalny stan dróg, awarie energetyczne oraz szerząca się przestępczość na wszystkich szczeblach administracji i służby publicznej to główne przyczyny stopniowej utraty popularności przez Chaveza.

Możliwość sfałszowania wyników jest mało prawdopodobna. Pierwszy raz w historii opozycji udało się ulokować mężów zaufania we wszystkich lokalach wyborczych.

Autor: zś//bgr,gak/k / Źródło: reuters, pap

Raporty: