Część uznała ją za bohaterkę, inni nazwali zdrajczynią. Chinka zmarła w szpitalu

Źródło:
PAP
Chiny. Atak nożownika na przystanku szkolnego autobusu w Suzhou
Chiny. Atak nożownika na przystanku szkolnego autobusu w SuzhouReuters
wideo 2/3
Knife attackReuters

Władze miasta Suzhou chcą odznaczyć za "bohaterską postawę" Chinkę, która zmarła po tym, jak broniła zaatakowanej przez nożownika japońskiej matki i jej dziecka. Jednocześnie część internautów określiła Chinkę mianem "zdrajczyni". Jak podał rządowy chiński dziennik, niektóre wpisy w mediach społecznościowych "podsycały nacjonalistyczne nastroje, nienawiść pod adresem określonej grupy, a nawet pochwalano czyny przestępcze w imię patriotyzmu".

W poniedziałek na przystanku szkolnego autobusu japońskiej szkoły w Suzhou, mieście we wschodnich Chinach, oddalonym o około 100 kilometrów od Szanghaju, doszło do ataku z użyciem noża. Napastnik ranił trzy osoby: dziecko, odbierającą je z przystanku matkę oraz kobietę prowadzącą szkolny autobus. Najpierw agresor pchnął nożem Japonkę i jej dziecko, a następnie poważnie ranił Chinkę Hu Youping, która próbowała go obezwładnić.

Kobiet została przewieziona do szpitala w stanie krytycznym, gdzie zmarła - podało biuro bezpieczeństwa publicznego miasta Suzhou.

Według konsulatu generalnego Japonii w Szanghaju zaatakowana Japonka została już wypisana ze szpitala, a jej dziecko wkrótce powinno wrócić do domu.

Google Maps

W niektórych wpisach "pochwalano czyny przestępcze w imię patriotyzmu"

Rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning, zapytana we wtorek o to zdarzenie, w którym podobnie jak w połowie czerwca w mieście Jilin na północnym-wschodzie Chin ucierpieli obcokrajowcy - wyraziła ubolewanie i oceniła, że był to "odosobniony przypadek, który mógł się zdarzyć w każdym kraju".

Po napaści w Suzhou w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się wpisy sugerujące, że atak wynikał z nienawiści do Japończyków w chińskim społeczeństwie.

Ponadto kierowca autobusu Hu Youping, którą władze miasta chcą odznaczyć za "bohaterską postawę", przez grupę internautów została nazwana "zdrajczynią", podczas gdy o napastniku i jego czynie wyrażano się w superlatywach.

Jak podaje rządowy dziennik "Global Times", z platformy Weibo (chińskiego odpowiednika serwisu X) w ostatnich dniach usunięto około 750 wpisów i ukarano właścicieli 36 kont za treści, w których "przesadnie interpretowano zdarzenie i rozpowszechniano ekstremalne wypowiedzi, które podsycały nacjonalistyczne nastroje, nienawiść pod adresem określonej grupy, a nawet pochwalano czyny przestępcze w imię patriotyzmu".

Jednak pod artykułami i tekstami od redakcji "GT" o wynikających - zdaniem gazety - z chińskiego etosu "odwadze i bohaterskiej postawie" kobiety, wciąż widnieją komentarze nawołujące do "atakowania ich wszystkich, jeśli jest taka potrzeba" oraz stwierdzenia, że "patriotyzm powinien być nagradzany".

"Ta Chinka uosabia dobroć i odwagę Chińczyków"

Japońska ministra spraw zagranicznych Yoko Kamikawa powiedziała w piątek na konferencji prasowej w Tokio, że jest "głęboko zasmucona wiadomością" o śmierci Hu, wyrażając jednocześnie "głęboką wdzięczność i szacunek dla odważnego czynu" Chinki.

Kondolencje złożyła w piątek także rzeczniczka chińskiego MSZ. - Ta Chinka uosabia dobroć i odwagę Chińczyków, a także ducha męstwa i chęci pomagania innym - powiedziała Mao, dodając, że policja prowadzi dochodzenie w sprawie ataku.

Autorka/Autor:akr/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Vladimir Tretyakov / Shutterstock