Prezydent zmienił zdanie. Nie będzie wstrzymywał "historycznej reformy"

Źródło:
PAP

Prezydent Chile Sebastian Pinera poparł inicjatywę opozycji w sprawie doraźnej pomocy dla obywateli w ramach systemu emerytalnego. W związku z trudną sytuacją spowodowaną pandemią Covid-19, otrzymają oni zezwolenie na wycofanie do 10 procent środków zgromadzonych w prywatnych funduszach emerytalnych.

Konserwatywny prezydent Chile zmienił wcześniejsze stanowisko w tej sprawie. W piątek wieczorem zapowiedział, że nie odwoła się do Trybunału Konstytucyjnego, aby zablokować reformę chilijskiego prywatnego systemu emerytalnego zaproponowaną przez opozycję i przegłosowaną w obu izbach parlamentu również dzięki poparciu części deputowanych i senatorów partii rządowych.

Reforma ta, nazwana w sobotnich relacjach "historyczną", ma w ankietach przeprowadzonych przez czołowe chilijskie dzienniki ponad 80-procentowe poparcie. Pozwoli ona prawie 11 milionom ubezpieczonych na podjęcie ze swych kont emerytalnych do 10 procent zgromadzonych na nich środków. Może też zdaniem komentatorów stać się wstępem do gruntownej reformy chilijskiego systemu emerytalnego.

Zgodnie ze zmianą przegłosowaną w parlamencie górna granica podjętej kwoty nie może przekraczać miliona peso, tj. 1 250 dolarów amerykańskich. Kwota ta nie podlega opodatkowaniu.

Jedyny całkowicie prywatny system emerytalny na świecie

Ogłoszony w sobotę komunikat Urzędu Prezydenckiego zapewnia, że - mimo różnic w stanowiskach w samym gabinecie Pinery, o których pisze między innymi prorządowy dziennik "El Mercurio" - gabinet ten "jest zdecydowany na przeprowadzenie reformy prywatnego chilijskiego systemu emerytalnego".

System ten, jak przyznawał w publicznych wypowiedziach po objęciu urzędu sam prezydent Pinera, wymagał zreformowania, ponieważ w wielu przypadkach nie zapewnia godziwych emerytur.

Zasady funkcjonowania tego jedynego na świecie całkowicie prywatnego systemu oszczędzania na emerytury, zwanego "systemem AFP", od pierwszych liter jego hiszpańskiej nazwy (Administracion de los Fondos de Pensiones - Administracja Funduszów Emerytalnych) są od lat przedmiotem krytyki zarówno w samym Chile, jak i na forum światowym. Utworzony w okresie dyktatury generała Augusto Pinocheta (1973-1990) system polega na indywidualnej kapitalizacji składek pracowniczych. Pracownik ubezpieczony w tym systemie wpłaca każdego miesiąca na swe konto w AFP 10 procent zarobków.

Mieszkańcy Chile od miesięcy walczyli o reformę

Zmiana prywatnego systemu oszczędzania na emerytury pracownicze była jednym z głównych haseł wielkich ulicznych protestów w Chile, które rozpoczęły się pod koniec października ubiegłego roku i trwały przez wiele tygodni.

Na wynik głosowania w chilijskiej Izbie Deputowanych, a następnie w Senacie, które poparły "ustawę w sprawie 10 procent", chociaż rząd prezydenta Pinery ma teoretycznie większość w obu izbach, wpłynęło w znacznej mierze to, że administracja chilijska nie zdołała w warunkach pandemii zrealizować dotąd żadnej ze składanych w ciągu czterech miesięcy zapowiedzi udzielenia pomocy materialnej chilijskiej klasie średniej.

W decydującym głosowaniu w sprawie ustawy dotyczącej wypłat z funduszów AFP w Izbie Deputowanych było 116 głosów za, 18 - przeciw i 5 wstrzymujących się.

Autorka/Autor:kk/kg

Źródło: PAP