Białoruś. Zaśpiewała ukraińskie piosenki, zniknęła dzień później. Biełsat: skazana na 15 dni aresztu

Źródło:
Nexta, Biełsat
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina o wezwaniu do resortu charge d’affaires Białorusi
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina o wezwaniu do resortu charge d’affaires BiałorusiTVN24
wideo 2/3
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina o wezwaniu do resortu charge d’affaires BiałorusiTVN24

Piosenkarka, która w czwartek w centrum Mińska wykonała kilka ukraińskich piosenek, została najprawdopodobniej aresztowana - donosi Tadeusz Giczan, białoruski dziennikarz opozycyjnego kanału Nexta. Telewizja Biełsat przekazała, że artystka została skazana na 15 dni aresztu za "wspieranie ukraińskiej armii". Zatrzymany został też właściciel lokalu, przed którym odbywał się koncert.

Tadeusz Giczan przekazał na Twitterze, że 4 sierpnia w centrum Mińska odbył się spontaniczny koncert. W jego trakcie Meryjem Hierasimienko zaśpiewała kilka piosenek z repertuaru ukraińskiego zespołu Okean Elzy. Piosenki - jak donosi nadająca z terenu Polski, niezależna stacja telewizyjna Biełsat - wywołały spontaniczną manifestację poparcia dla Ukrainy ze strony publiczności.

Następnego dnia zatrzymana miała zostać zarówno piosenkarka, jak i właściciel lokalu, przed którym zorganizowano koncert. Telewizja Biełsat przekazała w sobotę, że Meryjem Hierasimienko została skazana na 15 dni aresztu. Według prorządowych kanałów telegramowych powodem zatrzymania było rzekome "przekazanie pieniędzy na rzecz ukraińskiej armii".

Właściciel lokalu, przed którym doszło do koncertu, miał zostać skazany na 30 dni aresztu. "Zatrzymano również innych pracowników zakładu, których następnie zwolniono. Nie wiadomo jednak, czy wszystkich" - donosi Biełsat. 

Dziennikarka TVP skazana

W środę Sąd Obwodowy w Homlu na Białorusi uznał korespondentkę TVP Irynę Słaunikawą za winną "stworzenia formacji ekstremistycznej" i skazał ją na pięć lat kolonii karnej. Słaunikawa została zatrzymana z mężem pod koniec października 2021 roku na lotnisku w Mińsku. Decyzja białoruskiego sądu spotkała się z ostrą krytyką polskiej strony: premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że "ten nieakceptowalny wyrok spotka się z natychmiastową, stanowczą reakcją Polski na szczeblu międzynarodowym".

"Chodziło o materiały Biełsat TV - chociaż pochodziły one z czasów, kiedy na Białorusi nie uznawano jeszcze tej stacji i nadawanych przez nią treści za ekstremistyczne. W przeszłości Słaunikawa była dziennikarką Biełsatu, jednak jak podkreślają jej ojciec oraz adwokat, od ponad 10 lat nie jest ona już związana ze stacją; obecnie jest etatową pracowniczką TVP" - informuje biuro prasowe Biełsat TV.

Autorka/Autor:bż//rzw

Źródło: Nexta, Biełsat

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock