Powrót radykała. "Zwolennik uprzedzających działań wojskowych wobec Korei Północnej"


John Bolton, były ambasador USA przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, będzie nowym doradcą do spraw bezpieczeństwa w Białym Domu - poinformował prezydent Donald Trump na Twitterze w czwartek. Zastąpi na tym stanowisku generała H.R. McMastera.

Trump ogłosił swoją decyzję po tygodniu od odwołaniu z funkcji sekretarza stanu USA Rexa Tillersona. Na jego miejsce prezydent wskazał szefa CIA Mike'a Pompeo.

John Robert Bolton - w przeszłości ambasador Stanów Zjednoczonych przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w republikańskiej ekipie prezydenta George'a W. Busha - będzie trzecim doradcą do spraw bezpieczeństwa narodowego prezydenta Donalda Trumpa od czasu objęcia przez niego urzędu w styczniu 2017 roku.

John R. Bolton, uznawany za konserwatywnego polityka, zastąpi na stanowisku doradcy generała służby czynnej Herberta Raymonda McMastera 9 kwietnia 2018 roku.

55-letni, trzygwiazdkowy generał US Army zapowiedział, że przejdzie na emeryturę.

"Zawsze pozostanie moim przyjacielem"

Reuters pisze, że od jakiegoś czasu spodziewano się dymisji McMastera, który został zatrudniony, by zastąpić odchodzącego w atmosferze skandalu Michaela Flynna. Współpracownicy Trumpa, na których powołuje się agencja, twierdzili, że prezydenta irytował styl swojego doradcy.

"Jestem bardzo wdzięczny za służbę generałowi H.R. McMasterowi, który wykonał niesamowitą pracę i zawsze pozostanie moim przyjacielem" - napisał na Twitterze Trump.

Agencja Reutera pisze, że przetasowania wśród najbliższych współpracowników Trumpa oznaczają, że prezydent chce otoczyć się ludźmi, którzy podzielają jego poglądy.

Kim jest John Bolton?

Zatrudnienie 69-letniego Boltona - jak pisze Reuters - wzbudziło wątpliwości niektórych ekspertów zajmujących się polityką zagraniczną. Uważają oni, że Bolton zamiast prowadzić politykę Trumpa może wykorzystać stanowisko do forsowana swoich dość radykalnych poglądów.

- Bolton przez długi czas był zwolennikiem uprzedzających działań wojskowych wobec Korei Północnej. Jego powołanie jako doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego jest wyraźnym sygnałem, że prezydent Trump pozostaje otwarty na takie ewentualności - stwierdził Abraham Denmark, asystent sekretarza obrony do spraw Azji Wschodniej w czasie prezydentury Baracka Obamy. - Powinniśmy się także spodziewać nawet bardziej konfrontacyjnego podejścia do Chin. Wojna handlowa może być początkiem szerszego geopolitycznego współzawodnictwa.

Bolton w Departamencie Stanu za prezydentury George'a W. Busha przez pewien czas odpowiadał za zapobieganie rozpowszechniania broni masowego rażenia. Był orędownikiem prowadzenia wojny w Iraku od 2003 roku, którą wywołano na podstawie "nieprawdziwych i przesadzonych informacji wywiadowczych dotyczących broni masowego rażenia" rzekomo posiadanej przez prezydenta Saddama Husajna - pisze Reuters.

"Zapnijcie pasy"

W ostatnich latach Bolton był komentatorem telewizyjnym. Oprócz radykalnych poglądów wobec Pjongjangu, ostro krytykował także porozumienie atomowe z Iranem z 2015 roku, które nie podoba się także Trumpowi.

- Bolton od dawna popiera zmianę władz w Korei Północnej i bliższe związki z Tajwanem. Zapnijcie pasy - skomentowała tę nominację Bonnie Glaser z waszyngtońskiego think tanku Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.

Autor: pk//now / Źródło: PAP, Reuters